Na wiosnę otwarte zostaną trzy nowe połączenia między lotniskiem Leeds Bradford a greckimi wyspami Kos, Korfu i Kretą.
Na konferencji prasowej, na której informacja ta została ogłoszona padło pytanie, czy pasażerowie będą mogli kupować bilety płacąc w drachmach. Biorąc pod uwagę zamieszanie wokół Grecji oraz coraz większą niepewność co do przyszłości tego kraju w strefie euro, pytanie wydaje się na czasie. Znany z talentu do szokowania Michael O'Leary, prezes Ryanair, ripostował szybko: - Nie jesteśmy wybredni. Przyjmujemy każdą walutę. Nawet kozły śnieżne.
Jego zdaniem nowe połączenia to strzał w dziesiątkę. Prognozuje, że jego firma skorzysta na „wielkiej Greckiej dewaluacji". – Czeka nas boom wyjazdów do Grecji. Dla Greków sektor turystyczny stanie się jeszcze ważniejszy niż dzisiaj – twierdzi O'Leary.
Anglicy wypoczywający na greckich wyspach to nie jedyni potencjalni klienci nowych połączeń. Prezes Ryanaira oczekuje większego popytu także po drugiej stronie połączenia.
- Wszyscy Grecy, którzy chcieliby uciec z własnego kraju będą oblegać rejsy do Leeds, by tam zakupić nieruchomości i się przeprowadzić – tłumaczy O'Leary. – Koniec końców mówią oni tym samym językiem co ludzie z Yorkshire Dales.