Reklama

Polska wciąż w tyle w zarządzaniu ryzykiem w biznesie

Zarządzanie ryzykiem staje się w polskich firmach coraz popularniejsze

Publikacja: 02.02.2012 01:43

Lata bez szkód nie są gwarancją na przyszłość

Lata bez szkód nie są gwarancją na przyszłość

Foto: Rzeczpospolita

Wciąż jednak wiele zarządów decyzję o zatrudnieniu risk managera podejmuje dopiero, kiedy strata już nastąpi – to główne wnioski płynące z konferencji „Nowe spojrzenie na zarządzanie ryzykiem" zorganizowanej przez PZU we współpracy z Deloitte i ThinkTankiem.

– Zapotrzebowanie na zarządzanie ryzykiem rośnie, gdy odnotowano dużą wpadkę. Także jeśli to konkurencja lub rynek ponieśli stratę – wtedy zarząd zdaje sobie sprawę z istotności działu risk management – mówi Arkadiusz Stachecki, dyrektor zarządzający ds. ryzyka PZU.

– Od kilku lat zapanowała wręcz moda na zarządzanie ryzykiem. Wciąż jednak w Polsce brakuje nam dwóch – trzech lat, by można mówić o światowych standardach w tej dziedzinie – uważa Waldemar Mnich, dyrektor biura kontroli i audytu wewnętrznego PGNiG.

Każda firma powinna mieć własną definicję ryzyka, przez nią samą stworzoną i dostosowaną do jej charakterystyki. – „Tajemnica radosnej strony życia", jak brzmi jedna z definicji ryzyka, nie do końca sprawdzi się we wszystkich typach organizacji – dodał Mnich. Podkreślił też, że kluczowe jest, by w danej firmie wszyscy stosowali taką samą jego definicję.

– Już samo zidentyfikowanie ryzyka to co najmniej 50 proc. wygranej z nim walki. Potem należy przeprowadzić znaną z marketingu analizę SWOT, czyli słabych i mocnych stron oraz szans i zagrożeń – dodaje Józef Wancer, doradca zarządu Deloitte.  Samego ryzyka nie należy się bać, ponieważ jest dla rozwoju firm i gospodarki wysoko stymulujące. – Nie myli się tylko ten, który nic nie robi – zauważa Rafał Grodzicki, wiceprezes PZU Życie.

Reklama
Reklama

W rozwijającej się gospodarce podejmowanie ryzykownych decyzji jest nieuniknione. – W Polsce firmy rozwijają się i mają apetyt na sukces. To z kolei oznacza inwestowanie w nowości, które siłą rzeczy są ryzykowne – zauważa Borys Stokalski, prezes Infovide Matrix.

Jak zauważyli paneliści, znacznie większa świadomość potrzeby zarządzania ryzykiem jest wśród managerów mających zawodową przeszłość w sektorze finansowym. Z powodu restrykcji i wymogów ze strony regulatora, są oni przyzwyczajeni do współpracy z działem odpowiedzialnym za tę stronę biznesu. – Później w analogiczny sposób zarządzają firmami w innych branżach – zauważa Waldemar Mnich z PGNiG.

– W wielu wypadkach zarządzający ryzykiem są traktowani jak przysłowiowy pies ogrodnika – wciąż narzekamy, że wiążące się z daną inwestycją ryzyko jest za duże. Nikt nie pogratuluje nam, gdy uchronimy firmę przed stratami, dopiero gdy coś pójdzie nie tak, jesteśmy pierwszymi do zwolnienia. To jednak fascynująca praca – dodaje Arkadiusz Stachecki z PZU.

– Najbardziej błędne jest założenie niektórych menedżerów, że skoro dotychczas w firmie nic groźnego nie miało miejsca, to nic takiego nie ma się prawa wydarzyć. To tak jakby mówić, że skoro jeszcze nie umarłem, to nie umrę nigdy – mówi Patrycjusz Marcinkowski z Risk Logic.

ING
Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama