Zakupy na raty to wciąż łakomy kąsek nie tylko dla banków, które ich udzielają, ale także sklepów, które w ten sposób mogą zwiększyć sprzedaż. Według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową w 2009 r. wartość zadłużenia Polaków z tytułu kredytów ratalnych wynosiła ok. 13,5 mld zł, natomiast w 2013 r. będzie to ok. 14 mld zł, czyli 7,7 proc. ogólnego zadłużenia z tytułu kredytów i pożyczek konsumpcyjnych.
Z kolei KNF podaje, że rynek kredytów ratalnych wart był w 2011 r. 46,6 mld zł, ale wlicza do niego także spłacane w ratach kredyty gotówkowe.
Nowy trend
Teraz potencjał rynku odkrywają także handlowcy internetowi. – Dzięki wprowadzeniu płatności na raty obroty wzrosły nawet do 10 proc. rocznie – mówi Piotr Jóźwik, wiceprezes sklepu Mix-Media sprzedającego sprzęt elektroniczny.
– Sprzedaż ratalna to istotna część obrotów. W zasadzie nie ma różnic w trendach w przypadku zakupów w tradycyjnym sklepie czy w Internecie – wskazuje Tomasz Siedlecki, dyrektor marketingu RTV Euro AGD. – Udział kredytów w sprzedaży jest dwucyfrowy i rośnie. Przywiązujemy do niej na tyle dużą wagę, że uruchomiliśmy system weryfikacji możliwości kredytowych klienta i udzielenia mu promesy kredytowej przez Internet – dodaje Robert Jakoniuk, członek zarządu Media Saturn Holding Polska. W jej sieciach Media Markt i Saturn e-sklepy jeszcze nie działają, ale klient może przez Internet zarezerwować produkt do odbioru w tradycyjnym sklepie, a także w sieci od razu złożyć wniosek o kredyt ratalny.
– Dzięki uproszczeniu procedur obserwujemy wzrost zainteresowania tym sposobem płatności – mówi Michał Poroszewski z Neo24. pl.