Wiosenny przetarg wskaże śmigłowiec dla armii

Potęgi lotnicze z Ameryki i Europy ruszają na podbój polskiej armii. Na przetargu wartym 3 mld zł zyska krajowa branża zbrojeniowa. AgustaWestland i Sikorsky będą wykorzystywać fakt, że mają fabryki w naszym kraju. Obecny konkurs ma kluczowe znaczenie dla przyszłej modernizacji wojsk

Publikacja: 13.04.2012 03:46

Black Hawk bywał na wojnach, służy w armiach 20 państw

Black Hawk bywał na wojnach, służy w armiach 20 państw

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Amerykański i europejski producenci śmigłowców zmierzą się w wartym 3 mld zł przetargu dla polskiej armii.

Rywalizacja o zamówienie na 26 maszyn, program szkoleniowy i pakiet logistyczny będzie zacięta, bo gra idzie również o dostawy kolejnych kilkudziesięciu helikopterów po 2018 r. Do 7 maja wojsko czeka na zgłoszenia ofert, wydaje się oczywiste, że w walce o polski kontrakt liczą się przede wszystkim śmigłowcowi giganci: włosko-brytyjska AgustaWestland i amerykański Sikorsky Aircraft.

Odpowiedzialny za wojskowe zakupy wiceminister obrony narodowej Marcin Idzik potwierdza, że armia oczekuje, że śmigłowce oferowane siłom zbrojnym będą produkowane (lub w początkowym okresie montowane) w kraju.

Ostry sprawdzian

MON trzyma na razie w tajemnicy wymagania techniczne (dostaną je producenci), zapowiada jednak ostre testy helikopterów, i to dwukrotnie: przed rozstrzygnięciem i po rozstrzygnięciu konkursu.

To nie przypadek, że obydwa koncerny, dzierżące dwie trzecie globalnego rynku śmigłowcowego, mają u nas fabryki helikopterów. Kluczowym motywem inwestowania nad Wisłą zarówno amerykańskiej korporacji United Technologies Corp. (Sikorsky), jak i włosko-brytyjskiej AgustaWestland były nadzieje związane z dostawami wojskowymi dla modernizującej się polskiej armii. To dlatego m.in. Sikorsky rozkręcił w przejętych kilka lat temu podkarpackich zakładach PZL Mielec produkcję wielozadaniowych black hawków w najnowszej, eksportowej wersji S70i.

– Maszyny z rodziny UH60 produkowane są w zakładach Sikorsky Aircraft w Stratford w stanie Connecticut od ponad 30 lat. Powstało ich ponad 3 tys. w różnych wersjach i należą do najbardziej rozpowszechnionych helikopterów wojskowych na świecie – przyznaje Bartosz Głowacki z fachowego pisma „Skrzydlata Polska". Stale modernizowane, mają opinię wytrzymałych i sprawdzonych w walce.

Włoskie innowacje w podlubelskiej fabryce

Ale to włosko-brytyjska AgustaWestland, kupując rok temu PZL Świdnik, „odziedziczyła" silne związki tej firmy z wojskiem, w którym do dziś służy kilkadziesiąt śmigłowców Mi-2, Sokół, Anakonda i Puszczyk wyprodukowanych w podlubelskiej spółce. W wiosennym przetargu Włosi zaoferują siłom zbrojnym swoją najnowszą konstrukcję – nieprodukowany jeszcze seryjnie helikopter AW 149. Maszyna lżejsza od black hawka, bo zbudowana w znacznej mierze z kompozytów, zabiera na pokład oprócz załogi maksymalnie 18 żołnierzy desantu. Według zapewnień koncernu w razie zwycięstwa w konkursie MON jej produkcja zostanie w całości ulokowana w zakładach w Świdniku.

– To ważne, bo obniża koszty, ułatwia eksploatację, serwis i przyszłą modernizację sprzętu – mówi Jerzy Gruszczyński, szef pisma „Lotnictwo".

Bartosz Głowacki dodaje, że nowoczesna konstrukcja helikoptera AW 149 nie jest obca polskim inżynierom, bo jej podstawą był mniejszy helikopter AW 139, od lat współprodukowany z Agustą w PZL Świdnik.

Przewagi Świdnika

To niejedyna przewaga Świdnika. Na początku stycznia zakład podpisał z MON kolejne umowy warte co najmniej 380 mln zł. Firma z grupy AgustaWestland dostarczy w najbliższych latach siłom powietrznym pięć nowych sokołów i zmodernizuje 14 kolejnych wojskowych śmigłowców. Nowe maszyny będą służyć do przewożenia delegacji rządowych i personelu wojskowego. Wśród modernizowanych 14 maszyn, osiem to Mi-2, dwa starsze SW-3 z floty rządowej, a cztery to sokoły wyposażane i uzbrajane do misji bojowych w ramach programu „Głuszec".

Siły zbrojne po początkowej dyskusji zdecydowały się kupić helikoptery zbudowane na jednej, uniwersalnej platformie zaoferowanej przez jednego producenta. To wprawdzie krok w kierunku ujednolicenia sprzętu używanego przez różne rodzaje wojsk, ale warunek trudny do spełnienia. Uniwersalnych helikopterów nie ma.

– Sensowniejsze jest dobieranie maszyn do konkretnych potrzeb i przyszłych zadań – mówi Bartosz Głowacki.

Opinia dla „Rz"

Jacek Sońta

|

rzecznik prasowy MON

Zamówienie dotyczy łącznie 26 śmigłowców w czterech różnych wersjach specjalistycznych: 16 sztuk to maszyny transportowe dla wojsk lądowych, siedem to helikoptery dla lotnictwa Marynarki Wojennej. Cztery z nich mają być przystosowane do zwalczania okrętów podwodnych, trzy zaś – do poszukiwania i ratownictwa (SAR). Pozostałe trzy to maszyny ratownicze dla Sił Powietrznych w wersji SAR.

Zamówienie obejmuje także pakiet logistyczny i szkoleniowy z symulatorami. Dostawy śmigłowców powinny się rozpocząć w 2015 i zakończyć w 2017 roku.

Eurocopter i Rosjanie

Czy wystartuje konkurencja

Śmigłowce Agusty Westland i Sikorsky Aircraft mają nad konkurencją przewagę, bo ich producenci zainwestowali w Polsce w uruchomienie własnych fabryk w przejętych zakładach lotniczych w Świdniku i Mielcu.

Czy do wyścigu o polski kontrakt dołączą inni, np. drugi europejski potentat, dzierżący 33 proc. światowego rynku śmigłowców, czyli Eurocopter? Spółka odniosła w Polsce sukces, sprzedając w ostatnich latach 23 helikoptery za ok. 0,5 mld zł dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Najbardziej zbliżony do oczekiwań armii byłby duży militarny helikopter Cougar (Super Puma) tego francusko-niemieckiego producenta. Armie państw NATO używają też (nie tylko w Afganistanie) śmigłowców rosyjskiej produkcji Mi-17 i Mi-117 z fabryk w Rostowie i Ułan Ude. To doskonałe, wytrzymałe i zdecydowanie najtańsze konstrukcje na rynku, doceniane przez Amerykanów czy Czechów. Rosyjscy producenci na zamówienie z powodzeniem przystosowują je do potrzeb armii z krajów północnoatlantyckiej koalicji. Nie ma na przykład żadnych problemów z wyposażeniem helikopterów Mila w awionikę dostosowaną do standardów NATO. Polska ma też od lat te śmigłowce w swoim arsenale.

Amerykański i europejski producenci śmigłowców zmierzą się w wartym 3 mld zł przetargu dla polskiej armii.

Rywalizacja o zamówienie na 26 maszyn, program szkoleniowy i pakiet logistyczny będzie zacięta, bo gra idzie również o dostawy kolejnych kilkudziesięciu helikopterów po 2018 r. Do 7 maja wojsko czeka na zgłoszenia ofert, wydaje się oczywiste, że w walce o polski kontrakt liczą się przede wszystkim śmigłowcowi giganci: włosko-brytyjska AgustaWestland i amerykański Sikorsky Aircraft.

Pozostało 91% artykułu
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej