Państwowa spółka „Węgiel Ukrainy" ma na placach 400 tys. ton niesprzedanego surowca wartego 65 mln dol..Jak dowiedział się Kommersant, na początku kwietnia szefowie spółki wystąpili do ukraińskich hut o zwiększenie zakupów rodzimego węgla. Metinvest zadeklarował kupno 53 tys. ton; ok. 200 tys. t chce kupić grupa niezależnych pośredników handlu węglem, a 40 tys. ton ArcelorMittel z Krzywego Rogu.
Ale za deklaracjami nie poszło zmniejszenie zapasów wydobytego węgla i place składowe pękają w szwach, pomimo, że wydobycie węgla koksującego spada. W 2011 r zmniejszyło się o 1 mln ton do 22 mln t..
Obecna sytuacja, to zdaniem ekspertów, pochodna niskiej jakość ukraińskiego węgla. Ok. 23 proc. jego składu stanowią związki żelaza i związki zasadowe. Dla porównania w węglu australijskim wynosi to 3-5 proc..
Obecnie z 270 kopalń Ukrainy, z zyskiem pracuje tylko 50. W minionym tygodniu parlament wreszcie zgodził się na prywatyzację sektora. Nie wiadomo jednak czy będą zainteresowani kupnem ukraińskich kopalń. Są one w wielu przypadkach przestarzałe, niedoinwestowane, o złej organizacji pracy i surowcu niskiej jakości.