W wyniku ataku doszło m.in. do uszkodzenia metra w Kijowie – szczątki spadających dronów miały zakłócić kursowanie metra między stacjami Darnycia i Liwobieżna.
W Kijowie po rosyjskim ataku powietrznym w płomieniach stawały m.in. budynki mieszkalne
Do ataku doszło dwa dni po tym, jak w czasie rozmowy telefonicznej z Donaldem Trumpem Władimir Putin miał zapowiedzieć, że Rosja dokona odwetu na Ukrainie za operację „Pajęczyna”, czyli atak z użyciem dronów FPV, wystrzeliwanych z ciężarówek, na lotniska wojskowe Rosji, na których stacjonowały bombowce strategiczne. W ataku zniszczonych i uszkodzonych miało zostać od 20 do 41 rosyjskich samolotów wojskowych – oprócz bombowców strategicznych również latające radary A50.
Czytaj więcej
W nocnym ataku dronów na miasto Pryłuki w obwodzie czernihowskim zginęło pięć osób, a osiem zosta...
W nocy z 5 na 6 czerwca w Kijowie rozlegały się liczne eksplozje. W mieście doszło też do kilku pożarów. Ogień objął bloki mieszkalne w kilku częściach miasta. W stolicy Ukrainy aktywna była obrona przeciwlotnicza. Pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że w rejonie darnyckim w płomieniach stanęło centrum handlowe.
Z informacji przekazywanych przez Kijowską Miejską Administrację Wojskową wynika, że pożary wybuchły w rejonie sołomiańskim (tu stanąć w płomieniach miało jedno z pięter 15-piętrowego bloku mieszkalnego), rejonie hołosijiwskim (w płomieniach stanął obiekt infrastruktury cywilnej, uszkodzona została placówka edukacyjna a spadające szczątki celów powietrznych spadły w pobliżu stacji benzynowej), rejonie szewczenkowskim (ogień objął budynek niemieszkalny). W rejonie dniprowskim uszkodzona została stacja benzynowa.