Rośnie sprzedaż drogich samochodów

Kiepska kondycja samochodowego rynku wcale nie martwi producentów drogich aut. Sprzedają się dużo lepiej od tańszych, popularnych marek

Publikacja: 11.06.2012 04:38

Volvo V40 ma być nowym motorem sprzedaży marki

Volvo V40 ma być nowym motorem sprzedaży marki

Foto: materiały prasowe

Od stycznia rejestracje aut z droższej grupy premium podskoczyły o 20 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. To dwa razy więcej niż wzrost liczby rejestrowanych samochodów marek popularnych. Przy czym sytuacja niemieckiej „wielkiej trójki" wygląda jeszcze lepiej niż średnia dla całego segmentu: według Instytutu Samar BMW zarejestrowało w ciągu pięciu miesięcy 2268 aut wobec 1580 rok wcześniej, co oznacza skok o prawie 44 proc. W przypadku Audi rejestracje wzrosły z 1446 do 2005 – o blisko 39 proc. Natomiast Mercedes poprawił wynik o 28 proc., rejestrując 1972 samochody w porównaniu z 1542 rok wcześniej.

Innym markom premium też wiedzie się całkiem nieźle. O blisko dwie trzecie podskoczyła sprzedaż Mini, duży wzrost sprzedaży odnotowała Lancia (170 proc.), która rozbudowała sieć sprzedaży. O przeszło jedną czwartą poprawił ubiegłoroczny wynik Land Rover, więcej aut sprzedaje Jaguar.

Udział marek premium w całym polskim rynku nowych aut rośnie z miesiąca na miesiąc – w końcu marca wynosił niecałe 7,3 proc., w maju już 7,7 proc. – Ten wzrost to w dużym stopniu zasługa większego udziału w ogólnej sprzedaży firm przy jednoczesnym spadku popytu wśród kupujących głównie tańsze samochody klientów indywidualnych – tłumaczą eksperci Samaru.

Ta tendencja będzie się utrzymywać, bo wspomogą ją rynkowe nowości. Mercedes-Benz Polska, który już w ubiegłym roku osiągnął przychody w wysokości 2,45 mld zł, o prawie 15 proc. wyższe niż rok wcześniej, za trzy miesiące rozpoczyna sprzedaż swego najnowszego przeboju – nowej generacji klasy A. – Zainteresowanie tym samochodem jest bardzo duże. Dzięki niemu w segmencie premium wrócimy na pozycję lidera – zapowiada Jan Madeja, prezes Mercedes-Benz Polska. Według Ewy Łabno-Fałęckiej, rzecznika spółki, liczba sprzedanych do tej pory aut byłaby większa, gdyby polskie przedstawicielstwo marki dostawało więcej samochodów. – Na model ML liczba chętnych była większa niż liczba dostępnych samochodów – mówi Fałęcka.

Na tegoroczny sukces liczy Volvo, które z marek premium ma po pięciu miesiącach największą sprzedaż. Co prawda szwedzka marka odnotowała prawie 5-procentowy spadek rejestracji, ale wprowadza na rynek zupełnie nowy model V40 – pięciomiejscowego hatchbacka, którego do tej pory nie miało w swojej ofercie. – Dzięki wysokiemu poziomowi bezpieczeństwa i nowoczesnym funkcjom samochód będzie silną konkurencją dla niemieckich przedstawicieli segmentu – uważa Mariusz Nycz, dyrektor marketingu i PR w Volvo Auto Polska.

Według Andrzeja Halarewicza z międzynarodowej firmy analitycznej Jato Dynamics sprzedaż zwiększy Audi. – Widać zmianę polityki handlowej producenta. Audi jest bardziej agresywnie pozycjonowane na rynku – twierdzi Halarewicz.

Drogie samochody dobrze się sprzedają, bo są mniej wrażliwe na kryzys. A ten mocno uderza w tańsze auta popularne. Tymczasem kondycja drogich marek w Polsce jest odbiciem ich globalnych zwyżek. Grupa BMW odnotowała w ubiegłym roku najwyższe wyniki sprzedaży w swojej historii. Światowa sprzedaż należących do koncernu marek (BMW, Mini, Rolls-Royce) wyniosła w 2011 roku prawie 1,67 mln pojazdów i była o 14,2 proc. wyższa niż rok wcześniej. Sprzedaż Mini podskoczyła o prawie 22 proc., Rolls-Royce'a o ponad 30 proc. Jednym z motorów sprzedaży jest nowa seria 3, która miała rynkową premierę w lutym. – Ze względu na nowy model serii 3 spodziewamy się przyspieszonego wzrostu sprzedaży w drugiej połowie roku – mówił na styczniowych targach motoryzacyjnych w Detroit Ian Roberts, odpowiedzialny za sprzedaż i marketing członek zarządu BMW AG.

Równie dobre wyniki mają konkurenci BMW – Mercedes i Audi. Nic dziwnego, że niemieccy producenci nie chcą wspierać wysiłków prezesa Fiata Sergio Marchionne, który w ubiegłym tygodniu apelował o wspólny front europejskich koncernów samochodowych dla redukcji zdolności produkcyjnych europejskich fabryk aut. Szacuje się, że nadprodukcja samochodów (głównie marek popularnych) sięgnie w tym roku 2 mln sztuk. Ale gdy Fiat, General Motors czy Peugeot z Citroenem zastanawiają się, które fabryki zamknąć z powodu słabnącego popytu na ich samochody, niemiecka trójka ma inny problem: sprostanie rosnącym zamówieniom z rynków Dalekiego Wschodu i USA. Tam popyt na luksusowe samochody jest daleko większy niż w Europie.

Jak perspektywicznie traktowane są pozaeuropejskie rynki, świadczy przykład Audi: do 2017 roku ta należąca do Volkswagena marka chce zwiększyć roczną produkcję do 1,9 mln aut, zmniejszając jednocześnie udział w niej niemieckich fabryk w Ingolstadt i Neckarsulm z obecnych 75 do zaledwie 45 proc. Wzrośnie natomiast znaczenie zakładów w Chinach (Audi ma tam już dwie fabryki) oraz  w Meksyku, gdzie będzie produkowany model Q5.

Popularne marki rosną wolniej

Polski rynek pozostaje słaby

Od stycznia do maja w Centralnej Ewidencji Pojazdów znalazły się 124 353 rejestracje nowych samochodów osobowych – o 10,1 proc. więcej niż w tym samym czasie przed rokiem. Na pierwszym miejscu jest Skoda, która od stycznia do maja sprzedała przeszło 16,2 tys. samochodów. Za nią znajduje się Toyota, a następnie Volkswagen. W sumie po pięciu miesiącach z 15 marek o największej sprzedaży tylko jedna trzecia ma wynik gorszy niż w ubiegłym roku. W rzeczywistości jednak polski rynek nowych samochodów wciąż jest bardzo słaby, a większa liczba sprzedawanych aut wcale nie dowodzi, że sytuacja się poprawia. Odsetek klientów indywidualnych w salonach stopniał do niecałych 48 proc. Mamy też niski wskaźnik chłonności rynku, czyli liczbę zarejestrowanych samochodów w proporcji do jednego tysiąca mieszkańców: dla Polski wynosi on zaledwie 2,7 auta. Tymczasem na Słowacji to już 4,1, w Czechach 5,9, a średnia dla całego unijnego rynku to 9,1. W dodatku kondycja polskiej gospodarki słabnie, co na rynek aut w końcu się przełoży. Prawdopodobnie już w wakacje, gdy kupujących zawsze ubywa. W tym roku ta reguła może odwrócić obecny korzystny trend.

Od stycznia rejestracje aut z droższej grupy premium podskoczyły o 20 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. To dwa razy więcej niż wzrost liczby rejestrowanych samochodów marek popularnych. Przy czym sytuacja niemieckiej „wielkiej trójki" wygląda jeszcze lepiej niż średnia dla całego segmentu: według Instytutu Samar BMW zarejestrowało w ciągu pięciu miesięcy 2268 aut wobec 1580 rok wcześniej, co oznacza skok o prawie 44 proc. W przypadku Audi rejestracje wzrosły z 1446 do 2005 – o blisko 39 proc. Natomiast Mercedes poprawił wynik o 28 proc., rejestrując 1972 samochody w porównaniu z 1542 rok wcześniej.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Szpitale w tarapatach – długi i opóźnienia w leczeniu
Biznes
Wiceprezes Grupy Elektrolux: Nastroje w AGD wciąż kiepskie, ale spodziewamy się odbicia
Biznes
Kto powie MON, że nie warto brnąć dalej. Nie warto topić kolejne setki milionów złotych
Biznes
Kolejny bałtycki kabel uszkodzony. To nie przypadek
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polacy niegotowi na AI
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska