- Produkcja wołowiny to pewny interes. Problemu ze zbytem na nią nie będzie na świecie przez najbliższe 20 – 30 lat – powiedział Stanisław Skrzypek, producent i eksporter wołowiny podczas debaty „Odkryj dobre polskie mięso" zorganizowanej przez Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego (PZHiPBM) oraz „Rzeczpospolitą". Była częścią kampanii „Odkryj dobre polskie mięso – polska wołowina na polskim stole" prowadzonej przez PZHiPBM.
Wsparcie dla aktywnych
Hodowcy i producenci uważają, że na boomie na wołowinę skorzystać może także Polska, gdzie panują doskonałe warunki do hodowli bydła. Konieczne jest jednak odpowiednie wsparcie produkcji. Zdaniem Stanisława Skrzypka warunkiem koniecznym do tego, aby zwiększyć produkcję wołowiny w Polsce jest dopłacanie do produkcji a nie do ziemi. Wskazane jest także zwiększenie wsparcia finansowego dla hodowców. Dziś, jego zdaniem, banki zbyt mocno obawiają się ryzyka związanego z produkcją rolniczą.
Bogdan Konopka, prezes PZHiPBM przypomniał, że już dwa lata temu związek podczas spotkania z hodowcami z krajów bałtyckich, Słowacji, Czech i Francji, zaapelował, aby wprowadzić dopłaty do powierzchni wypasanych i zastąpić nimi dopłaty do tzw. powierzchni paszowych. Pieniądze na ten cel pochodziłyby z drugiego filaru, czyli z puli przeznaczonej na rozwój obszarów wiejskich.
- Mamy 2 mln hektarów nieużytków. Dodatkowe 2-3 mln ha należą do osób, które nie prowadzą działalności produkcyjnej, a jedynie pobierają dopłaty bezpośrednie. Mamy więc olbrzymie możliwości wypasania bydła – uważa Konopka.
Szansą na zmianę wsparcia dla rolnictwa, w tym hodowców bydła, jest reforma Wspólnej Polityki Rolnej. Komisja Europejska przygotowuje właśnie jej projekt na lata 2014-2020. Dariusz Goszczyński, reprezentujący podczas debaty resort rolnictwa zaznaczył, że Polska zaznaczyła już, że konieczne jest wsparcie dla produkujących rolników. - W propozycjach przedstawionych przez Komisję Europejską pojawia się definicja aktywnego rolnika. W ślad za jej wprowadzeniem poszłoby odpowiednie wsparcie – wyjaśnił Goszczyński.