Takich wyników, jakie uzyskali w czerwcu hotelarze w Warszawie, inne europejskie miasta mogłyby jedynie pozazdrościć. Według opublikowanych wczoraj badań HotStats, branżowej firmy TRI Hospitality, średni przychód na jeden dostępny pokój przekroczył w warszawskich hotelach 206 euro. Lepsze przychody w grupie największych europejskich metropolii miały jedynie Paryż oraz Stambuł. W górę mocno skoczyły ceny: w segmencie korporacyjnym o 150 proc. w porównaniu z czerwcem sprzed roku, wypoczynkowym o 130 proc., w turystyce grupowej o prawie 282 proc. Średnia frekwencja wyniosła 83,1 proc.
Na te wyniki zapracowało Euro 2012. – Hotele w Warszawie świetnie wykorzystały drastyczny wzrost popytu poprzez podniesienie cen. Dzięki temu zmaksymalizowały nie tylko przychód, ale przede wszystkim dochód – mówi Janusz Mitulski, partner w firmie doradczej Horwath HTL. Według TRI Hospitality średni czerwcowy zysk w warszawskich hotelach sięgnął 171,4 euro za pokój.
Hotelarze zarobili przede wszystkim na noclegach: są dwa razy bardziej zyskowne niż gastronomia. Tymczasem w tej ostatniej przychody wręcz zmalały, co wskazuje, że goście hotelowi raczej korzystali z restauracji w mieście. Średni przychód z gastronomii na pokój spadł w czerwcu do 33,8 euro z 42,4 euro w czerwcu przed rokiem.
Ale na Euro zyskały w Warszawie nie tylko hotele: TRI Hospitality wylicza, że prowizje agencji turystycznych pośredniczących w wynajmie pokoi wzrosły o 117,5 proc., do 5,83 euro z 2,68 euro rok wcześniej.
Branża hotelarska liczy, że dobrą passę uda się utrzymać przez dłuższy czas. Choć jeszcze w czerwcu spodziewano się, że lipiec przyniesie tąpnięcie frekwencji i wpływów, ubiegły miesiąc wcale nie należał do słabych. – W lipcu do hoteli powrócili goście korporacyjni, których liczba w czasie Euro mocno wyhamowała. Sądzę, że sierpień także powinien być dobry – mówi Aleksander Pietyra, dyrektor hotelu Novotel Warszawa Airport oraz prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego.