Popyt na japońskie samochody załamał się od czasu gwałtownych demonstracji i apeli o bojkotowanie wszystkiego, co pochodzi z Japonii, do jakich doszło w połowie września po odkupieniu przez rząd Japonii spornych wysp na Morzu Wschodniochińskim.
Nissan zawiesi pracę na nocnej zmianie w fabrykach samochodów osobowych i utrzyma tylko dwie dzienne – podał dziennik. Firma ta ma zakłady w Huadu i Zhengzhou, w każdym po dwie linie produkcyjne. Rzecznik Nissana odmówił skomentowania tej informacji.
Toyota i Honda chcą zmniejszyć produkcję o połowę skracając czas pracy i zwalniając prędkość przesuwania taśmy montażowej – twierdzi „Nikkei".
Jeśli ograniczenia potrwają miesiąc, to każda z trzech firm wyprodukuje o 30-40 tys. samochodów mniej. Japończycy będą bacznie obserwować wpływ demonstracji na ich sprzedaż, obawiają się kolejnego wybuchu antyjapońskich reakcji Chińczyków, gdyby doszło do nowych wydarzeń w sporze o wyspy – uważa dziennik.
Rzeczniczka Hondy obiecała sprawdzić tę informację. Przedstawiciel Toyoty nie potrafił potwierdzić podanych szczegółów, stwierdził tylko, że zakłady w Chinach pracują znowu zgodnie z planem po tygodniowej przerwie związanej ze świętem narodowym w Chinach. Produkcja została dostosowana do popytu na rynku.