W zeszłym roku na wyprzedaży mienia ruchomego, niepotrzebnego już wojsku i służbom mundurowym MSW, agencja zarobiła ponad 43 mln zł (w 2011 r. udało się utargować 45 mln zł). Gotówka zasili fundusz modernizacyjny armii i formacji policyjnych. Od początku istnienia AMW, czyli od połowy lat dziewięćdziesiątych minionego wieku, tą drogą trafiło do MON i MSW ponad 1,5 mld zł. Znaczna cześć tej kwoty pochodziła ze sprzedaży lub dzierżawy nieruchomości.
Gorące licytacje
- Bywa, że licytujących podczas przetargów organizowanych przez agencję, ogarnia gorączka. Wtedy, po emocjonującej walce za wysłużoną koparkę, czy 25 letniego ciężarowego stara uzyskujemy fantastyczne przebicie – obserwuje Andrzej Pilucik, odpowiadający w AMW za upłynnianie wycofywanego z armii sprzętu i uzbrojenia – czyli tzw. mienia koncesjonowanego (na obrót którym trzeba mieć certyfikat). Wzięciem kupców cieszą się od lat, niezmiennie, stare kałasznikowy, broń maszynowa, pojazdy opancerzone, jednostki pływające, samoloty i kupowana dla mosiężnych łusek, przeterminowana amunicja. Olbrzymiej ilości odpadów wciąż zalegających wojskowe magazyny towarzyszy żywe zainteresowanie cywilnych przedsiębiorców i hobbystów. – Ostatnio, podczas przetargu, błyskawicznie, znalazło właściciela 15 ton używanych czasz spadochronowych. Komuś, widać, przyda się mocna tkanina, wypróbowana w desancie – sądzi dyrektor Pilucik. Tradycyjnie jak ciepłe bułeczki idą zdarte polonezy i stary, terenowe honkery i ułazy, nawet, wydawałoby się zapominane - motocykle WSK.
Jaki, tupolew i dochodowe rozbrajanie amunicji
Sprzedaż pojazdów i drobnicy: części zamiennych, czy akcesoriów mundurowych to nie wszystko. AMW zarobiła nawet na utylizacji starej amunicji, 900 tys. min przeciwpiechotnych i setek ton gumowych odpadów (z masek przeciwgazowych i sprzętu szykowanego na wypadek użycia broni masowego rażenia). Odzyskiwane z nich metale kolorowe, złom żeliwny, czy gumowy opał (wykorzystywany m.in. w cementowniach), mają swoją rynkową cenę.
Teraz uwagę, także mediów, skupia wyprzedaż odrzutowców z rządowej floty byłego 36. specpułku z warszawskiego Okęcia. Po trzech nieudanych przetargach znalazł się chętny na zakup dwóch rządowych Jaków-40. Za wciąż serwisowane Jaki-40 w wersji VIP, przystosowane do przewozu 15 pasażerów i eksploatowane w kraju od 1980 roku, agencja chce 999 tys. zł. od sztuki. Pozostały, wyremontowany, jedyny prezydencki tupolew 154M, również zostanie sprzedany, tyle że po zakończeniu śledztwa smoleńskiego. Na razie pozostaje do dyspozycji prokuratury.
Strzeleckie arsenały
Po wykazach sprzętu wycofywanego z linii i przekazywanego do dyspozycji agencji widać politykę modernizacyjną armii: teraz wojsko wymienia na kraby z HSW poradzieckie 122 mm samobieżne haubice 2S1 Goździk ( pod młotek w AMW pójdzie 90 luf) i wyrzutnie rakiet BM 21 Grad ( na sprzedaż będzie aż 50 tych współczesnych katiusz, łącznie z zapasem amunicji ). W zeszłym roku nowszym transporterom ustąpiły miejsca już 74 przestarzale pojazdy opancerzone, m in. skoty, MTLB, wozy rozpoznania BRDM. Wkrótce na przetarg pójdą jeszcze sprawne 3 samoloty szturmowe Su 22 i 87 przeznaczonych do likwidacji rosyjskich rakiet ziemia – powietrze Krug. Zniszczyć trzeba będzie też (zgodnie z amerykańskimi procedurami) 2 rakiety przeciwokrętowe Harpoon, przestarzały już oręż otrzymany w prezencie od USA razem z fregatami Oliver Hazard Perry.