Amerykański urząd bezpieczeństwa transportu NTSB oświadczył, że Boeing nie powiadomił prowadzących postępowanie wyjaśniające, co jego ludzie zamierzali powiedzieć 15 marca na briefingu w Tokio, co było niezgodne z oczekiwaniami urzędu wobec firmy objętej śledztwem w związku z incydentem. Pismo takie wystosował główny radca prawny urzędu, David Tochen.
Pismo świadczy o istniejącym napięciu w śledztwie o dużym znaczeniu dla Boeinga, który stara się ograniczyć uszczerbek na wizerunku bardzo sprawnego samolotu, kiedy tylko otrzyma zgodę na wznowienie lotów.
NTB nie posunął sie do zabronienia Boeingowi dostępu do swojego postępowania wyjaśniającego, jednego z dwóch dotyczących baterii B787. Urząd nie podal wprost, które z wypowiedzi ludzi Boeinga uznał za budzące zastrzeżenia, ale przynajmniej w trzech przypadkach wypowiedzi z briefingu kolidowały z publicznym stanowiskiem NTSB.
Wiceprezes i główny inżynier programu B87, Mike Sinnett wydawał się kwestionować używane przez NTSB określenie "zniszczenie termiczne". Urząd bezpieczeństwa transportu określa to jako niekontrolowaną reakcję chemiczną, do jakiej dochodzi przy wysokiej temperaturze w baterii oraz twierdzi, że doszło do tego 7 stycznia na lotnisku w Bostonie, gdy zapaliła się bateria samolotu JAL.
Sinnett podkreślał z naciskiem w Tokio, że zgodnie z definicja Boeinga tego określenia nie doszło do zniszczenia termicznego.. Powiedział także, że wstępne uzgodnienia NTSB wskazywały, iż nie było płomieni w obudowie baterii.