- Będziemy sukcesywnie zwiększali udział polskiego chmielu w miarę wygasania kontraktów na dostawy tego surowca spoza kraju – mówi Paweł Kwiatkowski, dyrektor ds. korporacyjnych Kompanii Piwowarskiej, producenta piw Tyskie, Lech i Żubr.
Jak zaznacza docelowo za kilka lat udział krajowego chmielu w produkcji KP powinien przekroczyć 95 proc.
Producenci piwa zrzeszeni w Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego, w tym Kompania Piwowarska, zadeklarowali w ubiegłym roku, że po zbiorach w 2013 roku udział polskiego chmielu w produkcji branży wyniesie 75 proc. (z uwzględnieniem deklaracji browarów regionalnych). W ciągu kolejnych lat udział ten przekroczy 90 proc. całkowitego zapotrzebowania działających w kraju browarów. Warunkiem, jaki stawiają browary, jest utrzymanie jakości surowca na światowym poziomie, rynkowe ceny oraz honorowanie zapisów w podpisanych kontraktach.
– Zużycie chmielu w ostatnich latach było niższe od spodziewanego – stąd zapasy w naszych magazynach. Plantatorzy muszą więc wykazać trochę cierpliwości – tłumaczy Jacek Piekutowski, szef zarządzania materiałami produkcyjnymi w Kompanii Piwowarskiej.
Jak tłumaczy KP, najwięksi producenci piwa umowy z dostawcami spoza Polski zawarli w latach 2007-2008. W tym czasie chmielu na światowym rynku brakowało, dlatego jego cena drastycznie wzrosła, a część polskich plantatorów zerwała zawarte wcześniej kontrakty z browarami i sprzedała chmiel na wolnym rynku. Browary zostały zmuszone do poszukiwania stabilnych dostawców z zagranicy. Z czasem brak kontraktów mocno odbił się na kondycji polskiego chmielarstwa.