Dziś Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki, będzie rozmawiał z szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem o szczegółach ewentualnej budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego. W tym celu udał się na szczyt państw bałtyckich do Petersburga. Piechociński chce tam uzyskać więcej informacji zwłaszcza na temat jej przebiegu, kosztów budowy i potencjalnych odbiorców dodatkowych ilości błękitnego paliwa.
Na razie nie wiadomo, którędy dokładnie mogłaby przebiegać druga nitka gazociągu jamalskiego. Pierwsza łączyła złoża gazu w północnej Rosji i przebiegała poprzez terytorium Białorusi i Polski do Niemiec.
Władimir Putin, prezydent Rosji, oświadczył, że po wprowadzeniu do eksploatacji gazociągu północnego (Nord Stream) planowana druga nitka gazociągu jamalskiego nie może być pełną kopią już istniejącej pierwszej nitki. Którędy dokładnie miałaby biec, jednak nie określił. Wiadomo jedynie, że Rosjanie dostarczaliby gaz do granicy polsko-białoruskiej, a stamtąd miałby on trafiać nad Wisłę, na Słowację i Węgry.
Chodzi o Ukrainę
– Zobaczymy, na jakim to jest etapie pomysłu i o co tak naprawdę chodzi – czy chodzi o dodatkowy gazociąg przez Polskę, który miałby omijać Ukrainę. Polska tutaj z dużą ostrożnością obserwuje wymianę ciosów pomiędzy Rosją i Ukrainą; nie chcielibyśmy być jakimś uczestnikiem większego sporu – stwierdził Piechociński w Programie 1 Polskiego Radia.
Początkowo wicepremier z dużym zainteresowaniem przyjął propozycje dotyczące możliwości powrotu do planów budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego. Gdy uzyskał jednak dodatkowe informacje, przypomniał sobie o wcześniejszych planach Rosjan dotyczących budowy tzw. Pieremyczki. Był to projekt budowy rurociągów między Białorusią a Słowacją, poprzez terytorium Polski, ale z obejściem Ukrainy, które miały stanowić element wojny gazowo-energetycznej pomiędzy Rosją a Ukrainą.