Jak poinformował nas rzecznik niemieckiego przedstawicielstwa przy UE, rząd federalny ma już oficjalne stanowisko w sprawie dyrektywy tytoniowej. – Popieramy Komisję Europejską w części projektu dotyczącej zakazu dodawania substancji smakowych i zapachowych do papierosów. Ale jesteśmy przeciwko zakazowi sprzedaży tzw. slimów – powiedział nam dyplomata.
To jest stanowisko, które minister zdrowia przedstawi na spotkaniu ministrów UE 20–21 czerwca w Brukseli. Wtedy to prezydencja irlandzka chce wypracować tzw. ogólne podejście, czyli po prostu uzyskać większość dla mandatu negocjacyjnego do rozmów z Parlamentem Europejskim.
Z nieoficjalnych informacji o stanowiskach innych krajów wynika teraz, że może udać, się wykreślić z projektu KE zakaz slimów, ale już nie mentoli i innych dodatków smakowych. Negocjacje ciągle się jednak toczą i nie wszystkie kraje mają już tak precyzyjne instrukcje jak niemiecka.
Z pewnością jednak brak poparcia Berlina dla papierosów smakowych może być dla Warszawy rozczarowaniem. Polski rząd, który nie chce zakazu ani slimów, ani papierosów smakowych, liczył na zbudowanie mniejszości blokującej w Radzie UE. Szansę na to dawała inicjatywa posłów rządzącej koalicji CDU/CSU oraz FDP, które w Bundestagu szykowały wspólne stanowisko przeciw zakazowi mentoli, o czym pisaliśmy w „Rz" w piątek. Ostatecznie jednak stanowisko rządu niemieckiego jest inne.
Zakaz slimów i papierosów smakowych to część dyrektywy. Nowością w projekcie KE jest też obowiązek umieszczania wyraźnych informacji, jak szkodliwe jest palenie. Z obu stron paczki papierosów 75 proc. miejsca musi zajmować ostrzeżenie w formie zdjęcia (np. płuco osoby niepalącej obok płuca palacza) i informacji (np. palenie powoduje raka płuc). KE przewiduje, że nowe przepisy mogą zmniejszyć liczbę palaczy o blisko 2 proc.