Informacje tuż przed ostatnim pokazem kolekcji męskiej na 2014 r. podał Gian Giacomo Ferraris, prezes spółki Gianni Versace. – Wciąż analizujemy oferty i cyfry – mówił zaznaczając, że nie zapadły jeszcze decyzje odnośnie formy transakcji. Możliwy jest zarówno debiut giełdowy spółki jak i sprzedaż akcji funduszowi inwestycyjnemu. Niezależnie od tego decyzja zapadnie najpóźniej w listopadzie.

Głównym udziałowcem spółki jest Allegra Versace – należy do niej 50 proc., kolejne 20 proc. do jej matki Donatelli (dyrektor kreatywny marki), a 30 proc. należy do najstarszego w gronie udziałowców Santo Versace, brata założyciela marki Gianniego. Zapewne firma pozostanie w rękach rodziny, podobnie jak też niedawno wprowadzona na giełdę Prada czy notowane już od lat Salvatore Ferragamo, Tod's czy Hermes.

- Aby produkować więcej musimy mieć więcej kapitału – mówi Gian Giacomo Ferraris, który w Versace pracuje od 2012 r. a wcześniej związany był z Goldman Sachs. Włoska marka istnieje od 1978 r., jej obroty w 2012 r. wyniosły 408,7 mln euro, a EBITDA 44,5 mln euro. Wyceniana jest obecnie na ok. 1,4 mld euro – produkuje nie tylko luksusową odzież czy akcesoria, ale ma linie produktów wnętrzarskich czy także hoteli. W tym roku prognozowany jest wzrost obrotów grupy do ok. 500 mln euro.

Według prognoz firmy doradczej Bain & Co. Perspektywy dla globalnego rynku towarów luksusowych rysują się nieźle, w tym roku rynek ma zyskać średnio 4-5 proc. – w Azji wzrosty są ciągle dwucyfrowe.