Wart ponad 8 mld zł przetarg na dostawy 70 wojskowych śmigłowców będzie największą transakcją armii od czasu zakupu samolotów F-16. Helikopterowe potęgi wiedzą, że jest się o co bić: polska armia już zapowiada, że będzie kontynuować śmigłowcowe zamówienia w przyszłości. Po 2018 r. planowany jest kolejny przetarg na helikoptery bojowe. Dostawa 70 śmigłowców wielozadaniowych będzie rozłożona na 10 lat. Odpowiednio wyposażonych maszyn potrzeba do transportu, zadań poszukiwawczo-ratowniczych i zwalczania okrętów podwodnych. Resort obrony założył, że wszystkie rodzaje helikopterów będą oparte na tym samym modelu.
Do rywalizacji o polskie zamówienia stanęły: europejski potentat śmigłowcowy Eurocopter oferujący helikopter EC-725 caracal, amerykański koncern Sikorsky Aircraft, do którego od sześciu lat należą Polskie Zakłady Lotnicze Mielec, (z gruntownie zmodernizowanym, produkowanym w Polsce S-70i black hawk), oraz AgustaWestland, obecny właściciel zakładów w Świdniku. AgustaWestland i PZL Świdnik w przetargu występują osobno, w ich ofercie jest najnowsza maszyna włosko-brytyjskiego koncernu – AW-149.
MON w przededniu rozpoczęcia technicznych negocjacji nie ujawnia szczegółów ostatecznych wymagań, ale gen. Waldemar Skrzypczak, wiceminister obrony ds. modernizacji, podkreślał wielokrotnie, że warunkiem powodzenia w przetargu będzie maksymalne włączenie uczestników do produkcji polskiego przemysłu. Armia oczekuje, że do kraju trafią technologie i umiejętności serwisowania i napraw helikopterów. Uprzywilejowaną pozycję mają tu Włosi i Amerykanie, którzy mają już zakłady w naszym kraju. Eurocopter obiecuje jednak, że jeśli wygra, to ulokuje centrum montażu końcowego i serwisu EC-725 w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi, a obsługę i produkcję silników w Dęblinie. – Przekażemy technologie państwowym firmom, nad którymi Polska zachowa pełną kontrolę – zapewnia Dominique Maudet, wiceprezes Eurocoptera ds. globalnej działalności i usług.
Jeszcze przed rozstrzygnięciem przetargu armia chce przeprowadzić testy śmigłowców i sprawdzić, czy mają one niezbędne pozwolenia i certyfikaty umożliwiające wojskową eksploatację. Z tym jednak wszyscy oferenci będą mieli kłopot.
Śmigłowiec EC-725 Eurocoptera trzeba dopiero dostosować do zadań związanych ze zwalczaniem okrętów podwodnych. – Poradzimy sobie, od lat budujemy morskie wersje naszych maszyn – twierdzi Mickael Peru, przedstawiciel koncernu na Polskę.