Unijne zbiory rzepaku, używanego do produkcji oleju jadalnego i jako dodatku do paliwa, powinny wynieść 20,5 mln ton, o milion więcej niż rok temu - przewidują resort rolnictwa USA i analitycy z Oil World. Wymieniona liczba ukrywa bardzo różną sytuację w Europie Zachodniej, gdzie zbiory we Francji świadczą o niższych plonach, a za to w Niemczech odbiły się po 2 kiepskich latach.
Plantatorzy we Francji mieli do czynienia z kolejnymi problemami, które zdaniem analityków nie pozwoliły zasiewom osiągnąć potencjału, do jakiego Francja przyzwyczaiła ich. - Zaczęło się od złego startu: suszy podczas siewów, nierównej wegetacji, potem pojawiły się grzyby, chwasty i owady, za dużo było deszczu a za mało słońca. Pszenica bardziej skorzystała na tej pogodzie.
Zbiory rzepaku we Francji są mocno zaawansowane, a plony szacuje się na 5 mln ton wobec 5,5 mln rok temu. Firma badania rynku FranceAgriMer przewiduje 4,1 mln ton zakładając przeciętną wydajność krajową na 31 q z hektara. "W większości regionów zbiory są niższe do ubiegłorocznych, także od średniej z ostatnich 5 lat" - stwierdziła.
Wszystkie zboża miały bardzo zmienną wydajność, ale rzepak szczególnie. Instytut Cetiorn stwierdził, że w najważniejszych regionach produkcji, w centrum kraju, w Ile-de-France wokół Paryża i w części Normandii wydajność wahała się od 5 do 45 q z hektara. Północno-wschodni pas kraju osiągnął 10-50 q/ha.
Maklerzy i analitycy spodziewali się wcześniej niemal 5 mln ton i uważali prognozę 4,4 mln t resortu rolnictwa za zbyt zaniżoną, teraz większość z nich obniżyła swe oczekiwania. Oprócz niższych plonów Francja zmniejszyła areał, bo susza na wiosnę utrudniła kampanię siewną, a słaba wegetacja na początku skłoniła część rolników do zmiany uprawy.