Możliwą lokalizacją mają być okolice lotniska Huuntsville, gdzie Boeing posiada od 50 lat własne zakłady zatrudniające łącznie 2000 osób oraz spore grunty, pozwalające na ekspansję. Bentley przypomniał, że w jego stanie mieszka dużo osób posiadających doświadczenie pracy w sektorze lotniczym. Alabama jest uważana także za stosunkowo tani stan, zarówno pod względem kosztów zatrudnienia, jak i życia. Jest też stanem słabo uzwiązkowionym.
Bentley, który jest republikaninem nie chciał jednak porównywać przygotowywanej dla Boeinga oferty do podobnego pakietu, przedstawionego w 2012 roku Airbusowi. Europejczycy ostatecznie zdecydowali się na zainwestowanie 600 milionów dolarów w budowę zakładów w Mobile, w którym pracę znajdzie ok. 1000 osób. Aby przyciągnąć koncern z francuskiej Tuluzy stan wraz z lokalnymi samorządami przygotował pakiet inwestycji w infrastrukturę i innych benefitów o łącznej wartości 158 milionów dolarów i to nie licząc ulg podatkowych.
Przedstawiciele Boeinga pojawili się dwa tygodnie temu w stolicy stanu – Birmingham i było to pierwsze miejsce, które odwiedzili – poinformował gubernator. Bentleya i jego stan czeka jednak trudne zadanie. O lokalizację montowni nowych 777X ubiega się kilkanaście stanów, włącznie ze stanem Waszyngton, gdzie montuje się starszą wersję boeingów 777. Koncern nie zdołał się jednak dogadać z lokalnymi związkami zawodowymi i zaczął poszukiwać nowego miejsca na zakłady produkcyjne.
Oferta musi być gotowa na 10 grudnia.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku