– Wzywamy Polaków do bojkotu brytyjskiej sieci handlowej Tesco – grzmiał w środę w Sejmie szef Klubu PSL Jan Bury, domagając się rewanżu za wypowiedzi premiera Camerona, w których ten obrażał Polaków i „rozdawał ciosy polskiej rodzinie".
Propozycja wywołała burzę, a wypowiedź prominentnego posła komentowały czołowe brytyjskie media. „Guardian" podkreślał przy okazji, iż wielu czołowych innych polskich polityków krytycznie odnosi się do pomysłów brytyjskiego premiera, który chciałby odebrać pracującym na Wyspach imigrantom z Polski część świadczeń.
Jednak zaproponowana przez PSL polska odpowiedź na deklaracje brytyjskiego premiera największe szkody przynosi Polsce, a zwłaszcza naszemu przemysłowi spożywczemu. Michał Koleśnikow, ekonomista Banku BGŻ, dziwi się, że PSL namawia do bojkotu tej sieci handlowej. W Polsce sprzedaje najwięcej krajowych towarów i również je eksportuje. – Takie działania mogą więc zaszkodzić naszym producentom – podkreśla Koleśnikow. Z informacji Tesco wynika, że sieć zatrudnia nad Wisłą ok. 30 tys. pracowników i sprzedaje towary 1,5 tys. polskich firm. Tylko w 2012 r. wyeksportowała z Polski żywność o wartości 1,7 mld zł – głównie do Wielkiej Brytanii.