Większość firm zajmujących się produkcją materiałów budowlanych ubiegłego roku nie zaliczy do udanych. Szczególnie słabe okazały się pierwsze miesiące, głównie ze względu na przedłużającą się zimę. Dużo lepsza była końcówka roku, również ze względu na pogodę. Tym razem jednak zabrakło śniegu, a temperatury były dodatnie.
W ocenie zarządów spółek i analityków rok 2014 będzie się charakteryzował kilkuprocentowym wzrostem popytu na materiały budowane. – Firmy deweloperskie są dopiero w początkowej fazie cyklu koniunkturalnego. To oznacza, że zwiększone zapotrzebowanie na materiały budowlane, zwłaszcza wykończeniowe, pojawi się pod koniec tego roku, a jeszcze większe – w następnym. Wtedy będzie oddawanych do użytku sporo nowych mieszkań – mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM.
Jego zdaniem wcześniej należy oczekiwać ożywienia na rynku remontowym. Na to liczą m.in. producenci armatury sanitarnej i zaworów. Ferro, dla którego kluczowymi rynkami zbytu są Polska, Czechy, Słowacja i Rumunia, oczekuje, że w każdym z tych krajów popyt wzrośnie o kilka procent. Aneta Raczek, prezes tej spółki, uważa, że zwyżkom będzie też sprzyjać poprawa sytuacji makroekonomicznej. Konrad Hernik, prezes Armatury Kraków, oczekuje wzrostu rynku sanitarnego o 5–10 proc. W wynikach obu firm bardzo ważne znaczenie mają kursy walut obcych i cen metali kolorowych.
– Niskie stopy procentowe, spora liczba inwestycji czekających na realizację oraz konieczność wydania unijnych pieniędzy na niektóre projekty powoduje, że ten rok powinien być dla branży udany. Szacuję, że rynek drewnianych i drewniano-aluminiowych okien i drzwi, w produkcji których specjalizuje się nasza grupa, wzrośnie o blisko 10 proc. – mówi Roman Andrzejak, wiceprezes Pozbudu.
Ten rok, podobnie jak ubiegły, nie przyniesie istotnych zmian na polskim rynku płytek ceramicznych. – Sądzę, że wzrost popytu będzie bardzo umiarkowany – ocenia Sylwia Jaśkiewicz, analityk DM IDMSA.