Do 19 marca potrwają konsultacje dokumentacji aukcyjnej, opublikowanej przez Urząd Komunikacji Elektronicznej w poniedziałek wieczorem. Urząd wprowadził zmiany w porównaniu z jej poprzednią wersją, ale warunki brzegowe ruszającej kolejny raz procedury pozostały niezmienione. Aukcja obejmuje 5 bloków pasma z zakresu 800 MHz i 14 bloków pasma 2600 MHz. Ceny wyjściowe są takie jak poprzednio i wynoszą odpowiednio: 250 mln zł i 25 mln zł za blok. Gdyby nie było licytacji, przy tych progach rząd uzyskałby za pasmo 1,6 mld zł.
Modyfikacje, ?a nie zmiany
Dawid Piekarz, nowy rzecznik prasowy Urzędu Komunikacji Elektronicznej (niegdyś pełnił tę funkcję w PKN Orlen), wyliczył w informacji przekazanej dziennikarzom całą listę zmian w dokumentacji.
Pojawił się w niej m.in. nowy zapis ograniczający możliwość koncentracji pasma 800 MHz. Zgodnie z nim „uczestnik aukcji może ubiegać się jedynie o taką liczbę rezerwacji częstotliwości z pasma 800 MHz, której uzyskanie: nie doprowadzi do przekroczenia 20 MHz posiadanego łącznie widma częstotliwości z zakresu dywidendy cyfrowej przez uczestnika aukcji lub podmioty z grupy kapitałowej, do której przynależy uczestnik aukcji".
Zmianie uległa liczba rund, w których uczestnik może zaniechać licytowania. W wersji dokumentacji ogłoszonej 30 grudnia ub.r. ustalono ją na 8, teraz obniżono do 4.
Modyfikacja ta wiąże się z dwiema innymi: można będzie składać oferty w trybie awaryjnym i – w przeciwieństwie do poprzedniej wersji aukcji – teraz licytujący mogą zmienić zdanie i przenieść ofertę na inny blok pasma, jeśli oceniają, że będzie to korzystniejsze. Możliwości tej nie ma tylko podmiot, który w danym momencie gry proponuje za pasmo najwięcej. Gdyby miał możliwość „ucieczki", mógłby manipulować zarówno czasem trwania licytacji, jak i jej wynikiem. Zdaniem UKE większość zmian w dokumentacji to modyfikacje mające na celu doprecyzowanie zapisów, którego domagali się operatorzy.