Reklama
Rozwiń
Reklama

Krajowa biurokracja szkodzi rolnikom

Większość represyjnych regulacji na rynku żywności to nie unijne dyrektywy, tylko pomysły rodzimej biurokracji – wynika z raportu Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

Publikacja: 17.04.2014 14:06

Krajowa biurokracja szkodzi rolnikom

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki MZub Marian Zubrzycki

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, w ramach kampanii „Zostawcie w spokoju dobrą żywność", poddał analizie dyrektywy unijne w zakresie produkcji żywności oraz regulacje obowiązujące w innych krajach UE. Jej wyniki – jak informuje -  są druzgocące dla polskiego rządu.  Większość represyjnych regulacji na rynku żywności to nie unijne dyrektywy, tylko pomysły rodzimej biurokracji.

– Polska ma najbardziej restrykcyjne ustawodawstwo w zakresie obrotu żywnością na małą skalę w całej Unii Europejskiej – powiedział Zbigniew Kmieć, jeden z inicjatorów Kampanii „Zostawcie w spokoju dobrą żywność". - Ma to bardzo negatywne skutki dla zdrowia ludzi, dla konkurencyjności polskiej żywności oraz dla rolników. Jedynymi beneficjentami tych represyjnych przepisów są chyba koncerny spożywcze oraz biurokracja. Bardzo mnie dziwi, że rząd to toleruje.

Przykładem może być to, że w w świetle polskich przepisów, rolnik sprzedający dżem z owoców z własnego gospodarstwa, musi zarejestrować pozarolniczą działalność gospodarczą, stając się płatnikiem podatków PIT i VAT. Prawo unijne nie nakłada takiego wymogu.

Ponadto polskie przepisy wprowadzają bezcelowe rozróżnienie pomiędzy sprzedaż bezpośrednią, a dostawę bezpośrednią, w zależności od tego, czy żywność będąca przedmiotem transakcji jest pochodzenia zwierzęcego, czy roślinnego. Natomiast prawo unijne posługuje się jednolitą kategorią dostaw bezpośrednich.

Polskie prawo nakłada na rolnika dostarczającego małe ilości surowców do konsumenta końcowego obowiązek przestrzegania norm sanitarnych zawartych w rozporządzeniu nr 852/2004. Prawo unijne wyłącza taką działalność z zakresu obowiązywania rozporządzenia nr 852/2004, zastrzegając jednocześnie, że państwa członkowskie mogą przyjąć bardziej restrykcyjne przepisy.

Reklama
Reklama

Co więcej w  świetle prawa polskiego, rolnik wypiekający i sprzedający na małą skalę chleb z własnej mąki, musi złożyć do Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego wniosek o wpis swojego zakładu do rejestru oraz zatwierdzenie go po uprzedniej kontroli. Prawo unijne nie przewiduje takiego obowiązku.

– Jesteśmy w tej samej Unii co Włosi, których prawo stanowi, że żywność na małą skalę należy wytwarzać w „czystym pomieszczeniu". W Polsce istnieją całe tomy różnych przepisów, które to opisują i zastęp biurokratów, który ma to egzekwować. Apeluję do rządu, żeby przerwał ten absurd i nie pozwalał na dalsze niszczenie dobrej polskiej żywności – mówi Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP. – Jeśli ktoś się lubuje w chemicznie „wędzonych" kiełbasach z zawartością mięsa 18% lub w „sokach malinowych" z zawartością soku 0,01 proc., nie bronimy mu tego. Ale dajcie spokój normalnym ludziom, którzy chcą jeść prawdziwą żywność.

Akcję „Zostawcie w spokoju dobrą żywność" poprało już ponad 3,6 tys. Internautów.

Biznes
90 mld euro dla Ukrainy, droższy prąd i miliardowy kontrakt ICEYE
Biznes
„Buy European”, czyli… jak nie dać Amerykanom zarobić na rosyjskiej wojnie
Biznes
Geopolityka, gospodarka, technologie - prognozy Rzeczpospolitej na 2026
Biznes
Agnieszka Gajewska nową prezeską PwC w Europie Środkowo-Wschodniej
Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama