Reklama
Rozwiń

"Chciwi" inwestorzy odstraszają od giełdy

Założyciel chińskiego potentata w produkcji sprzętu telekomunikacyjnego Huawei, Ren Zhengfei, odrzucił możliwość wejścia na giełdę celem wzmocnienia zaufania dla firmy.

Publikacja: 03.05.2014 12:24

Huawei nie chce na giełdę

Huawei nie chce na giełdę

Foto: Bloomberg

Ren Zhengfei rzadko zabiera głos publicznie, jednak tym razem, oświadczył, że perspektywy wzrostu firmy mogłyby ucierpieć na wprowadzeniu zasad „chciwego" kapitalizmu według zachodnich standardów.

- Wiele tradycyjnych teorii ekonomicznych twierdzi, że udziałowcy inwestują długoterminowo i nie oczekują krótkoterminowych zysków oraz, że inwestują racjonalnie w przyszłość. Tak można przeczytać w tradycyjnych podręcznikach. Jednak prawda jest taka, że akcjonariusze są chciwi. Ich pragnieniem jest wyciśnięcie maksymalnych zysków z danej firmy w jak najkrótszym czasie - stwierdził Zhengfei.

Huawei jest drugim co do wielkości na świecie producentem sprzętu telekomunikacyjnego. Nie dopuszczono jednak Huawei na rynek Stanów Zjednoczonych (największy na świecie rynek telekomunikacyjny) ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa. Wywiad oraz politycy podkreślają znaczenie wcześniejszej kariery militarnej Zhengfeia w chińskiej armii oraz możliwe związki Huawei z komunistycznym rządem, co jest wystarczającym powodem zakazu podłączania sprzętu Huawei do amerykańskiej sieci.

W tej sytuacji powstały sugestie, żeby poprzez wprowadzenie na giełdę umożliwić zachodnim akcjonariuszom udział w firmie. Umożliwi to ponadto możliwość wprowadzenia ostrzejszych rygorów finansowych oraz zwiększenie transparentności firmy.

W 2013 r. Huawei ogłosił 8,5 procentowy wzrost zysków do poziomu 22,6 mld funtów. Zysk tego rzędu na pewno zainteresowałby inwestorów giełdowych. Przewiduje się, że wprowadzenie na giełdę nowojorską chińskiego mogula e-handlu Alibaba będzie niezwykle spektakularne.

Reklama
Reklama

Ren Zhengfei uważa jednak, że sukces Huawei zależy od niezwyczajnego podziału akcji, tj. 1,4 procent dla Zhengfeia, a reszty akcji dla pracowników.

- Uważam, że dzięki temu, że pracownicy są jednocześnie współwłaścicielami firmy przyczyni się do rozwoju firmy i doścignięciu liczących się na rynku krajowym firm. Pracownicy będą zainteresowani długoterminową inwestycją, a nie natychmiastowym zbyciem akcji. Dzięki faktowi, że pracownicy nie są chciwi, firma cieszy się z osiągniętej pozycji. Jednak nie będę żył wiecznie, być może ludzie pracujący w Huawei również staną się chciwi - stwierdził Ren Zhengfei.

Ren Zhengfei założył Huawei w 1987 w Szenzen, na granicy z Hongkongiem. Firma przejęła dział sprzętu Nokii oraz dogania Ericssona jako dostawca sprzętu dla telefonii stacjonarnej i komórkowej.

BT oraz wszystkie brytyjskie telefonie komórkowe uzależnione są od sprzętu produkowanego przez Huawei. Jest to dla rządu brytyjskiego powód do zmartwienia obawa o szpiegostwo lub możliwość sabotażu dzięki ukrytym „furtkom". Ren Zhengfei starał się złagodzić te obawy inwestując miliardy funtów w Wielkiej Brytanii oraz umożliwiając ekspertom GCHQ dostęp do oprogramowania sterującego sprzętem Huawei w zbudowanej specjalnie w tym celu fabryce w Banbury.

Ren Zhengfei rzadko zabiera głos publicznie, jednak tym razem, oświadczył, że perspektywy wzrostu firmy mogłyby ucierpieć na wprowadzeniu zasad „chciwego" kapitalizmu według zachodnich standardów.

- Wiele tradycyjnych teorii ekonomicznych twierdzi, że udziałowcy inwestują długoterminowo i nie oczekują krótkoterminowych zysków oraz, że inwestują racjonalnie w przyszłość. Tak można przeczytać w tradycyjnych podręcznikach. Jednak prawda jest taka, że akcjonariusze są chciwi. Ich pragnieniem jest wyciśnięcie maksymalnych zysków z danej firmy w jak najkrótszym czasie - stwierdził Zhengfei.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Biznes
Trump straszy UE, Ryanair wraca do Modlina, KE planuje nowe podatki
Biznes
Będzie drastyczna unijna podwyżka akcyzy na papierosy? Okoniem staje Szwecja
Biznes
Cenny ręcznik z Wimbledonu. Iga Świątek rozsławiła nie tylko kluski z truskawkami
Biznes
Polskie start-upy bez pieniędzy, odbudowa Ukrainy i współpraca Paryża z Londynem
Biznes
Pepco więcej sprzedaje i rusza ze skupem akcji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama