Ren Zhengfei rzadko zabiera głos publicznie, jednak tym razem, oświadczył, że perspektywy wzrostu firmy mogłyby ucierpieć na wprowadzeniu zasad „chciwego" kapitalizmu według zachodnich standardów.
- Wiele tradycyjnych teorii ekonomicznych twierdzi, że udziałowcy inwestują długoterminowo i nie oczekują krótkoterminowych zysków oraz, że inwestują racjonalnie w przyszłość. Tak można przeczytać w tradycyjnych podręcznikach. Jednak prawda jest taka, że akcjonariusze są chciwi. Ich pragnieniem jest wyciśnięcie maksymalnych zysków z danej firmy w jak najkrótszym czasie - stwierdził Zhengfei.
Huawei jest drugim co do wielkości na świecie producentem sprzętu telekomunikacyjnego. Nie dopuszczono jednak Huawei na rynek Stanów Zjednoczonych (największy na świecie rynek telekomunikacyjny) ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa. Wywiad oraz politycy podkreślają znaczenie wcześniejszej kariery militarnej Zhengfeia w chińskiej armii oraz możliwe związki Huawei z komunistycznym rządem, co jest wystarczającym powodem zakazu podłączania sprzętu Huawei do amerykańskiej sieci.
W tej sytuacji powstały sugestie, żeby poprzez wprowadzenie na giełdę umożliwić zachodnim akcjonariuszom udział w firmie. Umożliwi to ponadto możliwość wprowadzenia ostrzejszych rygorów finansowych oraz zwiększenie transparentności firmy.
W 2013 r. Huawei ogłosił 8,5 procentowy wzrost zysków do poziomu 22,6 mld funtów. Zysk tego rzędu na pewno zainteresowałby inwestorów giełdowych. Przewiduje się, że wprowadzenie na giełdę nowojorską chińskiego mogula e-handlu Alibaba będzie niezwykle spektakularne.