Rodzinne firmy handlowe do przejęcia

Biznes zaczyna przejmować kolejne pokolenie. Ale w ok. 30 proc. firm młodzi nie chcą kontynuować pracy rodziców. Dlatego czeka nas fala przejęć.

Publikacja: 06.06.2014 02:26

Rodzinne firmy handlowe do przejęcia

Foto: Bloomberg

Polski handel tak naprawdę zaczął się rozwijać w latach 90. Pierwsze lata transformacji ustrojowej, jeszcze zanim na rynku pojawiły się zagraniczne koncerny, to istna eksplozja nowych pomysłów i formatów. Wiele z utworzonych wtedy firm działa do dziś, ale można już zaobserwować, że szykują się w nich poważne zmiany.

Zmiana pokoleń?

Według danych GfK już ponad połowa małych detalistów prowadzi działalność od co najmniej 11 lat. W 2013 r. udział operatorów prowadzących działalność dłużej niż 15 lat wzrósł do 38 proc., podczas gdy rok wcześniej było to 31 proc.

– Widać, iż zachodzą zmiany. Z naszych szacunków wynika, że nawet co trzeci spadkobierca może nie być zainteresowany dalszym prowadzeniem rodzinnego biznesu – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Może to tylko przyspieszyć postępującą konsolidację na rozdrobnionym rynku, którego połowę wciąż stanowi tzw. tradycyjny handel, czyli głównie małe sklepy. Podobnie wysokiego udziału ten segment nie ma w żadnym innym kraju europejskim.

– Przeprowadzone przez BCG badania wskazują, że ok. 70 proc. firm rodzinnych upada lub zostaje sprzedanych, zanim druga generacja właścicieli ma szansę dojść do władzy, a tylko 10 proc. jest w stanie przetrwać w rękach rodziny do czasu, gdy trzecie pokolenie będzie mogło przejąć biznes. Przy czym, prowadząc te badania, koncentrowaliśmy się na co najmniej średnich przedsiębiorstwach. W przypadku firm małych, działających lokalnie, ten odsetek może być jeszcze wyższy – mówi Franciszek Hutten-Czapski, partner Boston Consulting Group w Warszawie.

350 tys. sklepów z różnych segmentów  handlu detalicznego działa wciąż w Polsce. Ich liczba jednak od lat systematycznie spada

Szturm na sieci

Rodzinne firmy handlowe niekoniecznie muszą zostać sprzedane. – Wielu właścicieli decyduje się choćby na wejście do sieci partnerskich czy franczyzowych. Często nie chcą oni sprzedawać sklepów, ale mogą przekazać ich prowadzenie i czerpać z tego tytułu stałe dochody – dodaje Andrzej Faliński.

Ogromne zainteresowanie franczyzą potwierdza raport firmy doradczej Profit System. Tylko w 2013 r. na rynku pojawiło się ponad 100 nowych systemów, a ich liczba w 2014 r. wzrośnie do tysiąca. W różnych systemach franczyzowych działa już w Polsce 63 tys. firm.

– Najliczniejsza pod względem liczby franczyzobiorców pozostaje branża spożywcza, ale to placówek doradztwa prawnego i biznesowego przybywało najszybciej w 2013 roku – podaje Profit System.

Największe w Polsce pod względem liczby sklepów sieci handlowe rozwijają się właśnie przez franczyzę lub inne systemy partnerskie – są to choćby abc, Lewiatan czy Żabka.

W ten segment weszli także międzynarodowi potentaci, np. Carrefour – tylko w styczniu uruchomił dziewięć nowych sklepów franczyzowych i miał ich już ponad 400. Placówki partnerskie uruchamia też Biedronka.

Handlowi liderzy

Widać też inne zmiany na rynku. DNB Bank Polska wraz z Deloitte w opracowaniu o roli handlu w polskiej gospodarce podały, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba sklepów w Polsce spadła o 21 proc., do 360 tys. Jednocześnie przybywa największych placówek, które odpowiadają już za ok. 50 proc. udziału w powierzchni handlowej w Polsce.

Sklepów w Polsce wciąż jest najwięcej w Europie i trudno oczekiwać, że taka sytuacja będzie na dłuższą metę do utrzymania. Punktów będzie dalej ubywać, choć z racji specyficznych zwyczajów i upodobania do robienia zakupów blisko domu nasz rynek wciąż będzie wyglądał inaczej niż we Francji czy Niemczech.

W przypadku artykułów spożywczych konkurencja e-sklepów nie jest szczególnie silna – internet zawsze pozostanie tylko niszą.

Miasta bez pomysłu na ulice handlowe

Tylko w Łodzi, Wrocławiu i Poznaniu władze mają jakąkolwiek strategię rozwoju ulic handlowych. Firma BNP Paribas Real Estate wraz z Polską Radą Centrów Handlowych zbadała podejście do takich miejsc w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu, Trójmieście, Szczecinie i Katowicach. W przypadku każdego z tych miast zbadano, w jaki sposób definiowane są ulice handlowe przez władze miast oraz jakie strategie i działania są podejmowane, aby te arterie uatrakcyjnić.

Autorzy opracowania podają, że z wyjątkiem Łodzi, Wrocławia i Poznania, w pozostałych analizowanych miastach brak jest spójnej strategii rozwoju obszarów ulic handlowych. Aby rozwój ten nie był wyłącznie spontaniczny i maksymalnie wykorzystywał potencjał tych obszarów, konieczna jest współpraca między samorządami, właścicielami nieruchomości, najemcami, jak również mieszkańcami.

– Jest to również warunek, aby ulice handlowe mogły stawić czoła wyzwaniu ze strony centrów handlowych, które między innymi dzięki sprawnemu zarządzaniu i komunikacji przyciągnęły znaczną ilość najemców i klientów – mówi Anna Staniszewska, dyrektor działu analiz rynkowych i doradztwa na region Europy Środkowo-Wschodniej w BNP Paribas Real Estate.

Raport pokazuje, że często podaż powierzchni przy głównych ulicach odpowiada podaży dużego centrum handlowego. Takie obszary stanowić także mogą alternatywne rozwiązania dla powtarzalnej oferty wielkoformatowych nieruchomości handlowych, a wraz z nimi zaoferować zdecydowanie szerszą propozycję dla polskiego konsumenta.

Julio ?Duarte, wiceprezes Żabka Polska

Szacujemy, iż ponad 100 sieci może się pochwalić obrotami przewyższającymi 20 mln zł rocznie. Dla nas to atrakcyjne obiekty do akwizycji. Prowadzimy rozmowy z kilkoma z nich w sprawie przejęcia, ale nie mogę ich ujawnić. Wspólnie z naszym inwestorem, funduszem Mid Europa Partners, poszukujemy atrakcyjnych firm. Przejęliśmy już kilka lokalnych sieci handlowych, trwają rozmowy z kolejnymi właścicielami. Doskonale sprawdza się także nasz program „Sklep za czynsz" – w ubiegłym roku otrzymaliśmy ponad 1,2 tys. zgłoszeń i podpisaliśmy 200 umów. Jak widać, jest zapotrzebowanie na takie rozwiązanie, choćby z powodu zmian pokoleniowych. Młodzi ludzie nie zawsze chcą przejmować rodzinne firmy.

Polski handel tak naprawdę zaczął się rozwijać w latach 90. Pierwsze lata transformacji ustrojowej, jeszcze zanim na rynku pojawiły się zagraniczne koncerny, to istna eksplozja nowych pomysłów i formatów. Wiele z utworzonych wtedy firm działa do dziś, ale można już zaobserwować, że szykują się w nich poważne zmiany.

Zmiana pokoleń?

Pozostało 94% artykułu
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?