W połowie lipca zmieni się organizacja ruchu na bramkach płatnych odcinków autostrad A2 i A4 zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Na placach poboru opłat Żdżary i Stryków (pomiędzy Koninem a Strykowem) oraz Karwiany i Źrenica (między Wrocławiem a Gliwicami) zostaną wydzielone odrębne pasy ruchu wraz z osobnymi bramkami dla samochodów wyposażonych w urządzenia do elektronicznego płacenia za przejazd viaAuto. Jednocześnie od 4 lipca przez miesiąc viaAuto będzie można kupić po promocyjnej cenie 100 zł. Obecnie jego cena wraz z doładowaniem to 185 zł. – Udostępniając dla viaAuto odrębne bramki, chcemy spopularyzować elektroniczne płacenie za przejazd autostradą – tłumaczy rzecznik GDDKiA Jan Krynicki. – Promocja ma zachęcić ludzi do zakupu urządzeń. A obsługa samochodów z viaAuto jest cztery razy szybsza niż w przypadku manualnego poboru opłat – dodaje Dorota Prochowicz z firmy Kapsch, operatora systemu viaToll, obsługującego elektroniczny pobór opłat na drogach krajowych.
Mało chętnych
Odrębne bramki dla posiadaczy viaAuto mają być także testem, jak będzie przyjmowana planowana za dwa–trzy lata zmiana sposobu płacenia za autostradę: z wykładania gotówki w okienku na znacznie szybszy bezgotówkowy system elektroniczny. Na razie e-pobór opłat viaToll obejmuje samochody ciężarowe. Posiadacze samochodów osobowych też mogą z niego korzystać na płatnych odcinkach „państwowych" autostrad. Ale robi to niewielki margines kierowców. Do tej pory pokładowe urządzenia viaAuto kupiło nieco ponad 8 tys. korzystających z autostrad. To ok. 2 proc. samochodów przejeżdżających przez bramki.
GDDKiA oraz operator systemu viaToll firma Kapsch Telematic Services liczą, że dzięki promocyjnej cenie viaAuto liczba korzystających z systemu zwiększy się do końca sierpnia o kilka tysięcy. W założeniu ruch na bramkach ma być dzięki temu bardziej płynny, a korki przed placami poboru opłat – krótsze. W rzeczywistości może się jednak okazać, że pomysł drogowców tylko je wydłuży.
Dłuższe kolejki
– To bez sensu. Specjalnej bramki dla viaAuto nie powinno się wydzielać kosztem pasa dla płacących w kasie. Będzie tylko jeszcze większy niż teraz chaos i dłuższe kolejki – uważa prof. Włodzimierz Rydzkowski, kierownik Katedry Polityki Transportowej na Uniwersytecie Gdańskim.
Błędne może się okazać także założenie, że promocyjna cena urządzenia viaAuto przyciągnie kierowców. Jak na razie system funkcjonuje jedynie na dwóch płatnych odcinkach autostrad w całym kraju. Na autostradach zarządzanych przez koncesjonariuszy, czyli na odcinku A4 pomiędzy Krakowem a Katowicami, na fragmencie A1 pomiędzy Toruniem a Gdańskiem oraz na odcinku A2 od Konina do granicy z Niemcami opłaty pobierane są wyłącznie manualnie. – Nie ma efektu skali. Jeżdżącym po autostradach okazjonalnie nie będzie się opłacało kupować viaAuto – twierdzi przedstawiciel jednego z koncesjonariuszy.