— Ale rynek cały czas spada i nie ma takiego producenta, który nie ucierpiałby z powodu kryzysu w Rosji, który trwa już od ubiegłego roku i zaczął się dużo wcześniej, jeszcze przed pojawieniem się napięcia między Kijowem i Moskwą- powiedział „Rz" Alan Rushforth, wiceprezes Hyundai Motor Europe. Zresztą Rosjanie zamierzają pomoc rynkowi motoryzacyjnemu, ale zgodnie z tradycyjną zasadą - nie skorzystają z niej wszyscy . Wielkość sprzedaży Hyundaia i Kii, obecnie 5. pod względem obecności na światowych rynkach, w Rosji nie jest porażająca. Obydwie firmy sprzedały łącznie 27 tys. aut, to jednak na spadającym rynku dało to udział w wysokości 15,7 proc. na drugim miejscu uplasował się AvtoVaz (joint venture Renaulta i Łady), który sprzedał 26 tys. aut. Ale i Koreańczycy i Francuzi zanotowali spadek sprzedaży - Hyundai/Kia o 13,4 proc., a Renault o 32,3 proc przy rynku, który zmniejszył się o 25,8 proc.. Ale Renault nadal plasuje się w Rosji na 2. miejscu. Na trzecim jest Volkswagen, , a za Niemcami Toyota.
Hyundai i Kia są jedynymi zagranicznymi markami na rynku rosyjskim, które nie ucierpiały z powodu rosyjskich kontr-sankcji. Dlatego obydwaj producenci posiadający ofertę w każdym segmencie rynku ,mogą np startować w przetargach na dostawę aut dla urzędów administracji państwowej.
Carlos Ghosn, prezes Renaulta/Nissana uważa, że podczas obecnego kryzysu najmniej ucierpią ci, którzy zdecydowali się na produkcję na miejscowym rynku. To częściowo chroni ich przed gwałtownym spadkiem kursu rubla.
—Ci, którzy zdecydowali się produkować na miejscu, mniej odczują spadek kursu waluty - mówił Ghosn na spotkaniu z dziennikarzami. — Oczywiście cierpi każdy z nas, ale importerzy są w znacznie gorszej sytuacji, więc Renault i Łada mają większe szanse - dodał. Przyznał jednak, że trudno będzie zrealizować cel, jaki sobie wyznaczyła firma - osiągnięcie 40-proc. udziału rynkowego w roku 2016.
W gorszej sytuacji jest Opel, który już teraz zdecydował się na restrukturyzację swoich operacji w Rosji. Trzy marki, jakie GM sprzedaje w tym kraju - Opel, Chevrolet i Cadillac straciły punkt procentowy udziału rynkowego, który teraz wynosi 7,8 proc. Fabryka w St Petersburgu pracuje już w systemie jednozmianowym, a 500 z 2 tys. zatrudnionych otrzymało ofertę dobrowolnego odejścia z firmy. Thomas Neumann, prezes Opla nie ukrywa, że jego zdaniem ten rynek czekają poważne turbulencje. Fabryka Vokswagena w Kałudze zatrzymała wrześniową produkcję na 10 dni, a najbardziej drastyczne podejście zaprezentował Ford, który Ford Sollers - swoje joint venture w Rosji warte 329 mln dol. odpisał na straty.