Bywały takie chwile, że z BlackBerry liczono się na całym świecie. Kanadyjczycy z Research in Motion, twórcy marki, stawiali na charakterystyczne wzornictwo, pełne, w większości przypadków 35-klawiszowe klawiatury oraz sprzętowe wspomaganie szyfrowania danych. Telefony BB przypominały palmtopy sprzed lat, były lekko archaiczne z wyglądu, ale możliwości kodowania przesyłanych danych powodowały, że sięgały po nie rządy dużych państw oraz ich służby wojskowe. BlackBerry miało kojarzyć się z biznesmenami, ludźmi sukcesu i komunikacją na najwyższym poziomie. Korzystał z nich Brarack Obama, szef Google Eric Schmidt (miał mieć także drugi telefon z Androidem) a nawet niektóre mafie na świecie. W końcu system kodowania danych mógł służyć nie tylko służbom specjalnym, ale także tym po drugiej stronie prawa. Po kilku latach szybkiego rozwoju, telefony przestały jednak dotrzymywać kroku konkurencji z Androidami i jabłkami.
Historia z sukcesami
BlackBerry zyskało swoją nazwę od prawdziwej jeżyny. Malutkich klawiszy na komórce było dużo, przez co urządzenie wyglądało jak leśny owoc najeżony swoimi kolejnymi segmentami. Fizyczna klawiatura stała się jednak z czasem kulą u nogi, gdy najbardziej popularne smartfony wyposażano w ekrany dotykowe. Research in Motion nie potrafiło odnaleźć się w nowych czasach, a nad marką BB wisiała groźba usunięcia z rynku. Firma potrzebowała zmian, dlatego zdecydowano się na znaczne cięcia etatów (zwolniono ponad 4500 osób w drugiej połowie 2013 roku), zmniejszenie linii produktowej (z 6 do 4 modeli) oraz na zmianę szefa. Thorstena Heinsa zastąpił John S. Chen.
Koniec września 2014 roku przyniósł kolejne zmiany – Passport, najnowszy model smartfonu z jeżyną. Reklamuje go hasło: „Jak odnieść sukces we wszystkim, czyli jak nauczyłem się wykorzystywać w pełni każdą ze 168 godzin w tygodniu". Jeżeli socjologowie, badacze tematu uzależnienia od sieci społecznościowych oraz przeciwnicy ciągłego zerkania na ekran komórki ostrzegają przed coraz częstszymi syndromami związanymi z internetem, to Research in Motion chce jeszcze większego kontaktu z tymi gadżetami. Każda godzina i minuta spędzona z BlackBerry ma być produktywna, ale wciąż smartfon nie oferuje niczego konkurencyjnego wobec rozrywek dostępnych u konkurencji.
Passport wygląda nietypowo. Jest prawie kwadratowy (12,8 na 9 cm), wyposażony w trzy rzędy klawiszy i dość spory jak na smartfon. Podczas jednej z oficjalnych prezentacji (Passport pokazywano tego samego dnia w kilku miastach na świecie: Londynie, Dubaju i w Toronto) jego zalety zachwalał jeden z najsłynniejszych hokeistów wszech czasów, Wayne Gretzky. Kanadyjski telefon, kanadyjska gwiazda sportu, ale międzynarodowe możliwości – według szefa firmy Johna Chena, Passport ma być przepustką do świata mobilności. Na pełnej klawiaturze można pisać maile szybciej niż na ekranie dotykowym, kwadratowy design pozwala na wyświetlanie do 60 znaków w jednym rzędzie, podczas gdy konkurencyjne modele są bardziej wydłużone, smukłe i przez to zdolne do zmieszczenia zaledwie 40 znaków obok siebie.
Jeżynowy paszport
Z takim „jeżynowym paszportem" wszystko ma być prostsze. Podróże, interesy i zdobywanie informacji. Klawiatura oferuje nową metodę przewidywania wpisywanych wyrazów, według recenzji sprzętu można bardzo szybko opanować korzystanie z niej przy pomocy prostych gestów kciuka. Do dyspozycji użytkowników jest też wirtualny asystent, który pomoże w organizacji kalendarza spotkań oraz aplikacja Blend, która połączy smartfon z kontami w Apple, Google i Microsofcie.