Prace budowlane zaczną się w tym roku w hrabstwie Berkeley, produkcja ruszy w 2018 r. i ma szybko dojść do 100 tys. pojazdów rocznie. Inwestycja jest częścią działań firmy matki, chińskiego Geely, zmierzających do odbudowania marki, która wpadła w tarapaty podczas światowego kryzysu finansowego. Z podania do miejscowych władz ds. środowiska wynika, że nowy zakład da początkowo pracę 2200 ludziom. Szwedzi nie chcieli rozmawiać o dalszych planach produkcyjnych, ale podali, że ostatecznie chcą zatrudnić 4 tys. ludzi.
- To wyraźna oznaka naszej wiary w odbudowanie naszej działalności biznesowej w Stanach - oświadczył prezes Hakan Samuelsson.
Decyzję podjęto w czasie, gdy rośnie konkurencja w Ameryce Płn. na rynku luksusowych samochodów. Rywale zwiększają moce produkcyjne, wielu z nich wybrało Meksyk z powodu niższych płac, braku organizacji związkowych i dostępu do rynku w USA i do innych eksportowych dzięki wielu umowom o wolnym handlu. Łączne moce produkcyjne w Ameryce Płn. wzrosną w ciągu 5 lat o ponad 10 proc. do 19,6 mln lekkich pojazdów rocznie w 2020 r. - wynika z prognozy WardsAuto, a większość tych nowych przypadnie na świeżo zbudowane fabryki. Audi, BMW i Mercedes-Benz ogłosiły niedawno o uruchamianiu nowych mocy w regionie.
Pod zarządem Geely, która kupiła Volvo od Forda w 2010 r. szwedzka grupa zwiększyła nakłady na modele, dorzuciła dwie chińskie fabryki do dwóch starszych w Europie. W Stanach jej sprzedaż zmalała w 2014 r. o 8 proc. do 56 tys. sztuk, więc inwestycje są zasadniczym warunkiem dotrzymania obietnicy powrotu do sprzedaży 100 tys. rocznie.
Szwedzi będą też mieć do czynienia z miejscową konkurencją odradzanych marek Lincoln i Cadillac, bo Ford i General Motors inwestują łącznie 14,5 mld dolarów w odnowienie gamy modeli.