FCA zapowiedział początkowo sprzedanie 10 proc. udziałów w Ferrari w I półroczu 2015, ale później przesunął ten termin na III kwartał. Szef grupy Sergio Marchionne na spotkaniu z dziennikarzami w Wenecji wyjaśnił, że do oferty nie dojdzie przed 12 października z przyczyn podatkowych, o których nie wiedział. Dodał, że musi minąć pełny rok od utworzenia firmy matki — która zadebiutowała na Wall Street 13 października 2014 — a każdym dodatkowym debiutem.
Wejście na giełdę jest częścią planu wyodrębnienia Ferrari i rozdzielenia pozostałych akcji FCA wśród udziałowców. Fiat przejął kontrolę nad Chryslerem w 2009 r., zakończył w 2014 r. procedurę przejmowania koncernu. Po połączeniu wszystkich aktywów zarejestrował FCA według prawa holenderskiego, uzyskał brytyjski domicyl podatkowy z małą centralą w Londynie i ośrodkami operacyjnymi w Turynie i Detroit.
Marchionne poinformował, że może pozostać szefem grupy po zakończeniu realizacji biznesplanu w 2018 r., jeśli proces konsolidacji będzie trwać i zostanie o to poproszony. Kilkakrotnie opowiadał się za zmniejszeniem liczby producentów w sektorze motoryzacji, co ułatwiłoby dokonywanie dużych inwestycji na projektowanie bardziej ekologicznych i bezpieczniejszych pojazdów.
Nie zaprzeczył informacji „New York Timesa", że wysłał maila do szefowej GM, Mary Barra z sugestią związania obu grup, ale propozycja została odrzucona. Teraz powtórzył, że wysyła mnóstwo mejli i rozmawia z każdym w branży. Dodał jednak, że jego list do GM nie był taki sam jak inne. — To trudny biznes. Jestem jedynym facetem, który ma intelektualną uczciwość, by mówić to — stwierdził.
Potwierdził, że FCA zakłada dla 2015 r. obroty 100 mld euro i zysk 4,2-4.5 mld.