Nowe kierownictwo Ministerstwa Klimatu przejęło po poprzednikach kilka opóźnionych, za to priorytetowych dla gospodarki zadań – jednym z nich jest zbudowanie systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta, na czym opiera się cała gospodarka obiegu zamkniętego. Ustawa powinna była wejść w życie 2022 r., ale projekt ustawy zebrał lawinę krytyki i utknął na dobre. Nowy resort zaczął pracę nad nowym projektem i szacuje, że potrzebuje dwóch lat. Biznes z jednej strony przyznaje, że to potrzebna ustawa, z drugiej strony apeluje o „sprawiedliwe” rozwiązania. I już przewiduje spory z samorządami.
Budowa założeń ROP
– Aktualnie trwają prace wewnątrzresortowe nad założeniami ustawy. Po ich zakończeniu zostanie skierowany wniosek o wpisanie projektu do wykazu prac legislacyjnych rządu – dowiedziała się „Rzeczpospolita” w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Dopiero po wpisie, którego branża spożywcza ostrożnie spodziewa się w maju, możliwe będzie przedstawienie harmonogramu prac nad ustawą, a więc i zapowiedź publicznych konsultacji tego projektu. A konsultacje są kluczowe, ponieważ rozszerzona odpowiedzialność producenta będzie dotyczyła codziennej działalności przedsiębiorców, a także będzie właśnie przez nich wprowadzana. – Potrzebujemy dwóch lat na wdrożenie systemu – mówiła Anita Sowińska, wiceminister klimatu, podczas debaty nad ROP w lutym.
Czytaj więcej
Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2023 r. wyniósł 5,1 proc. PKB wobec deficytu 3,5 proc. PKB w 2022 r., po korekcie - podał we wstępnym szacunku Główny Urząd Statystyczny.
O konsultacjach poprzedniego projektu, przygotowanego za rządu PiS, w nieoficjalnych rozmowach przedstawiciel jednej z największych firm spożywczych w kraju mówi: „doszliśmy do wniosku, że tego gniota się nie da poprawić”. Faktycznie, projekt zebrał ogromną krytykę producentów, zwłaszcza żywności i firm napojowych, i został odłożony na półkę. Co miało swoje konsekwencje – gospodarka obiegu zamkniętego jest w Polsce wprowadzana w absurdalnej kolejności, najpierw pojawiają się rozwiązania cząstkowe, jak ustawa SUP dotycząca jednorazowych plastików czy – budowany właśnie – system kaucyjny, który wejdzie od stycznia 2025 r. Elementem ROP będzie też unijne rozporządzenie PPWR, które jeszcze jest opracowywane.
Wykuwanie systemu
Osią niezgody są oczywiście koszty. Rozszerzona odpowiedzialność producenta oznacza, że „zanieczyszczający płaci”, tzn. firma wprowadzająca na rynek swoje produkty na rynek w opakowaniach będzie odprowadzała opłatę opakowaniową, która ma pokryć koszty zbierania, segregowania oraz przetwarzania odpadów powstałych z tych opakowań. Biznes oskarżał poprzedni projekt, że było tam zaszytych wiele ukrytych opłat i ponosiłby koszty nawet uprzątania terenów miejskich. System kaucyjny uszczupli jednak dochody samorządów, które będą miały na sprzedaż mniej odpadów z tworzyw sztucznych, np. butelek PET, stąd można się spodziewać, że gminy będą będą walczyły o wysokość opłat z ROP, bo dziś oskarżają firmy, że to samorządy finansują działalność przedsiębiorców, przez sprzątanie produkowanych przez nich odpadów. Firmy, producenci, naciskają na „sprawiedliwy” system, czyli taki, który nie faworyzuje żadnej ze stron, czyli samorządu, przedsiębiorców, recyklerów czy konsumentów.