Ta sprawa ciągnie się od 2018 r., kiedy producent elektrycznych samochodów postanowił, że prezes Elon Musk nie będzie dostawać stałej pensji, premii w gotówce i innych świadczeń, natomiast zostanie objęty nowym długoterminowym systemem wynagradzania, zależnym od skuteczności działań i zwiekszenai cen akcji Tesli na giełdzie.
Jedynym wynagrodzeniem Muska miała być nagroda (100 proc.) za działalność w sferze ryzyka, którą otrzyma jedynie wówczas, jeśli firma wypadnie nadzwyczajnie dobrze. Nagroda składała się z 10-letniej darowizny opcji na akcje przekazywanej w 12 ratach zależnych od realizacji ważnych etapów przez firmę. „Aby Elon mógł skorzystać w całości z tej nagrody, kapitalizacja Tesli musi wzrosnąć do 650 mld dolarów” - ogłosiła wtedy firma. Musk mógł kupować akcje Tesli po bardzo obniżonych cenach, ale nie wolno mu było ich sprzedawać przez 5 lat od dnia kupna.