Koniec gorączki w crowdfundingu. Zbiórek brak, rekordy nie wrócą

Wzrost limitów zbiórek z 1 na 5 mln euro nie rozpędził rynku – po rekordowych zbiórkach crowdfundingu udziałowego nie ma już śladu. Romantyczną gorączkę duszą obowiązkowe licencje oraz listing act.

Publikacja: 02.02.2024 03:00

Komisja Nadzoru Finansowego nie miała zbyt wiele pracy z zebraniem danych na temat zbiórek zrealizow

Komisja Nadzoru Finansowego nie miała zbyt wiele pracy z zebraniem danych na temat zbiórek zrealizowanych od jesieni

Foto: Adrian Grycuk

Boom w crowdfundingu udziałowym już raczej nie wróci. Jeszcze dwa lata temu spółki zebrały, według danych Związku Przedsiębiorstw Finansowych, 25 mln zł w 47 emisjach. Ile było zbiórek w całym 2023 r. jeszcze dokładnie nie wiadomo, za to w IV kwartale – zaledwie pięć. Zainteresowanie tą formą finansowania projektów gwałtownie ucichło po wejściu w życie unijnego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2020/1503.

Wcześniej rekordy wysokości zbiórek i liczebności wpłacających inwestorów biły takie platformy jak Crowdway, Beesfund, dziś – na ich platformach nic się nie dzieje, a dwie z ostatnich czterech zbiórek Crowdwaya dotyczyły biznesów Janusza Palikota na sieć restauracji Alkotek oraz na wódki Teńczyńska Okovita. Mimo rekordowych zbiórek dziś kolejne spółki Palikota mają kłopoty z wypłacalnością. Beesfund informuje oględnie o nadchodzących kampaniach, bez daty startu, trzy zaś platformy z licencją KNF dopiero się przygotowują do emisji.

Czytaj więcej

Sondaż. Polacy ocenili twórcę WOŚP Jurka Owsiaka. Źle - tylko wyborcy PiS

Trudny listopad

Komisja Nadzoru Finansowego nie miała zbyt wiele pracy z zebraniem danych na temat zbiórek zrealizowanych od jesieni. – W przypadku crowdfundingu pożyczkowego nie było żadnej zbiórki pod nowymi przepisami. W IV kwartale 2023 r. na platformach crowdfundingowych było aktywnych pięć ofert publicznych papierów wartościowych. Cztery oferty były prowadzone na nielicencjonowanych platformach. Jedna oferta była prowadzona przez licencjonowaną platformę – informuje Jacek Barszczewski, rzecznik KNF. To w listopadzie odbyły się gwałtowne zmiany rynku crowdfundingu udziałowego, etap, który się zakończył 10 listopada, eksperci nazywają „romantycznym”, ponieważ spółki i inwestorzy działali nieco w regulacyjnej próżni. To zaś oferowało zebranie pieniędzy na szalony czy też kontrowersyjny pomysł, jak większość związanych z produkcją z konopi lub piwa, ale też często pojawiały się pomysłu oferujące od początku nierealną stopę zwrotu.

Cisza z licencją KNF

10 listopada zakończył się okres przejściowy na podstawie art. 48 rozporządzenia 2020/1503, gdy dostawcy usług finansowania społecznościowego mogli świadczyć usługi bez licencji. Od tej daty pieniądze mogą zbierać jedynie platformy z licencją KNF, czyli na dziś trzy firmy: Emiteo, finansowanie.pl oraz giełdowy projekt GPW Private Market. Tyle że... żadna z nich jeszcze na dobre nie ruszyła. Emiteo zapowiada chociaż konkretne zbiórki, ale jeszcze bez daty startu. Finansowo rozpocznie pracę w pierwszej połowie roku, na razie przygotowuje platformę. GPW Private Market pracuje nad platformą, pierwszych emisji można się spodziewać w drugiej połowie 2024 r.

Ekspertów nie dziwi ta dynamika rozwoju. – Jeśli założymy, że spółka pozyskująca z rynku 5 mln euro jest warta choćby 10 mln euro, to dojdziemy do wniosku, że takich „crowdfundingowych” spółek mamy 20 na rynku głównym i 275 na rynku NewConnect. Widać zatem wyraźnie, że ten segment rynku został już wcześniej zajęty – mówi Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych. Okazji do rozwoju rynku kapitałowego nie upatruje on w CF, a w bezprospektowych emisjach akcji, wprowadzanych właśnie przez Listing Act. – Możliwość sięgnięcia po finansowanie z dnia na dzień wydaje się atrakcyjna i powinna powstrzymywać notowane spółki przed delistingiem. A dla spółek nienotowanych może to być powód do wejścia na giełdę, zwłaszcza gdyby się okazało, że finansowanie bankowe stałoby się coraz trudniej dostępne – mówi Kachniewski.

Boom w crowdfundingu udziałowym już raczej nie wróci. Jeszcze dwa lata temu spółki zebrały, według danych Związku Przedsiębiorstw Finansowych, 25 mln zł w 47 emisjach. Ile było zbiórek w całym 2023 r. jeszcze dokładnie nie wiadomo, za to w IV kwartale – zaledwie pięć. Zainteresowanie tą formą finansowania projektów gwałtownie ucichło po wejściu w życie unijnego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2020/1503.

Wcześniej rekordy wysokości zbiórek i liczebności wpłacających inwestorów biły takie platformy jak Crowdway, Beesfund, dziś – na ich platformach nic się nie dzieje, a dwie z ostatnich czterech zbiórek Crowdwaya dotyczyły biznesów Janusza Palikota na sieć restauracji Alkotek oraz na wódki Teńczyńska Okovita. Mimo rekordowych zbiórek dziś kolejne spółki Palikota mają kłopoty z wypłacalnością. Beesfund informuje oględnie o nadchodzących kampaniach, bez daty startu, trzy zaś platformy z licencją KNF dopiero się przygotowują do emisji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Jeden diament odmieni los zadłużonego mieszkańca Indii
Biznes
Unikalna kolekcja autografów sprzedana za 78 tys. funtów. Najdroższy Mao Zedong
Biznes
Japończycy kontra turyści. Ceny w restauracjach różne dla miejscowych i gości
Biznes
Wymiany aktywami nie będzie. Bruksela zabrania transakcji z Rosjanami
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Biznes
Bernard Arnault stracił w 2024 r. więcej niż jakikolwiek miliarder