Artur Nowak-Far: Crowdfunding. Zmagania Dawidów i Goliatów

Rząd i Komisja Europejska muszą zapewnić uczciwe warunki egzekwowania VAT od platform.

Publikacja: 19.03.2024 02:01

Artur Nowak-Far: Crowdfunding. Zmagania Dawidów i Goliatów

Foto: Adobe Stock

Crowdfunding jest już trwałym składnikiem polskiego życia gospodarczego. Polega on na zbieraniu pieniędzy (niekiedy nawet drobnych kwot) na finansowanie jakiegoś przedsięwzięcia, które osoby uczestniczące w takiej zbiórce uznają za ważne dla siebie.

Crowdfunding działa również w ważnym dla polskiej gospodarki sektorze gier, w tym gier planszowych. W tym przypadku funkcjonujące w internecie platformy crowdfundingowe zbierają pieniądze na zasadzie inwestycyjnej – umożliwiają twórcom gier finansowanie ich wysiłków w taki sposób, że na samym końcu osoby, które dały pieniądze na ich wytworzenie, otrzymują określoną liczbę egzemplarzy wytworzonej z ich finansową pomocą gry.

Mamy tu zatem do czynienia z czymś, co jest zarazem swoistą inwestycją w wytworzenie gry i jej nabyciem wtedy, gdy została już wytworzona. W takim układzie platformy crowdfundingowe biorą także udział w zatwierdzaniu płatności i ich finalizacji (w szczególności poprzez określanie kształtu całej transakcji, wskazywanie metod płatności, a także ustalanie operatorów płatności).

Handel elektroniczny, w tym działalność opisanych platform crowdfundingowych, podlega ogólnym zasadom opodatkowania określonym w  unijnym pakiecie e-commerce, a co za tym idzie – także w regulacjach krajowych, które wykonują unijne dyrektywy VAT (te zaczęły wchodzić w życie od połowy 2021 r.). Zastosowanie tych reguł prowadzi do objęcia takich platform obowiązkiem opodatkowania VAT dokonywanych przez nie transakcji. Dostarczenie na końcu opisanego sposobu działania takich platform gry lub gier traktuje się bowiem jak ich dostawę. Podstawą naliczenia VAT jest zatem wartość takiej dostawy. Unijna harmonizacja VAT działa i tu w ten sposób, że podstawa opodatkowania jest ujednolicona, zaś pewne, ale zasadniczo w branży akceptowane, zróżnicowanie wynika z zastosowania przez platformy działające w różnych państwach członkowskich różnych stawek podatkowych (które – jak wiadomo – nie mogą być niższe niż te określone w prawie unijnym).

Zgodnie z przepisami obowiązkowi podatkowemu powinna podlegać każda platforma crowdfundingowa, która dokonuje dostaw na terytorium Unii Europejskiej – i to bez względu na miejsce jej siedziby czy centrum prowadzenia działalności gospodarczej.

Platformy z państw nieunijnych powinny zatem VAT płacić tam, gdzie dokonują transakcji. Spełnieniu tego celu miało służyć nałożenie na operatorów interfejsów elektronicznych obowiązku rozliczania na terytorium UE VAT należnego od dostaw dokonywanych za ich pośrednictwem. Tacy operatorzy powinni się zatem na terytorium poszczególnych państw UE zarejestrować do celów VAT i na podstawie takiej rejestracji odpowiednio rozliczać VAT od każdej dostawy.

Rzeczywistość rozmija się – i to boleśnie dla polskich przedsiębiorców z branży handlu elektronicznego – z założeniami regulacji VAT dotyczącymi powszechności opodatkowania, a także równości w tym zakresie. Organy skarbowe w Polsce (i w wielu innych państwach UE) nie kwapią się do egzekwowania VAT od platform crowdfundingowych mających siedziby poza Unią, ale świadczących swoje usługi na jej terytorium.

Dotyczy to także kontraktów zawartych z osobami korzystającymi z crowdfundingu w Polsce. Skutek jest taki, że wszyscy operatorzy platform crowdfundingowych zarejestrowanych w Polsce VAT płacą, natomiast żadna z większych platform pozaunijnych – a chodzi głównie o platformy amerykańskie – tego nie robi. W takich warunkach nie może być nawet mowy o równości konkurencji.

Trzeba zatem pilnie zapewnić przestrzeganie prawa przez wszystkich i na równych dla wszystkich warunkach. Operatorzy crowdfundingowi spoza UE powinni płacić VAT (i inne podatki) od przeprowadzanych w Polsce (i gdziekolwiek indziej w Unii) transakcji – dokładnie tak, jak wymaga tego legislacyjny pakiet e-commerce.

To, że faktyczne objęcie takich platform jurysdykcją podatkową jest trudniejsze niż przedsiębiorców zarejestrowanych w UE, jest kwestią oczywistą. Oznacza to, że koszty administracji podatkowej mogą być tu (przynajmniej początkowo) wyższe – aparat skarbowy musi tu działać inaczej niż w tradycyjnej gospodarce. Koszty te należy jednak ponieść choćby po to, by przyjąć rozwiązania umożliwiające normalną obecność organów skarbowych w e-gospodarce i by po prostu umożliwić unijnym przedsiębiorstwom działającym w sektorze handlu elektronicznego normalny rozwój.

Bez odpowiedniej reakcji grozi nam to, że w e-gospodarce przedsiębiorcy z Unii Europejskiej nie będą mieli nic do roboty. Wszystkie jej nisze będą po prostu zajęte przez podmioty spoza UE.

Autor jest profesorem zwyczajnym nauk prawnych, doktorem nauk ekonomicznych, wykładowcą w Szkole Głównej Handlowej

Crowdfunding jest już trwałym składnikiem polskiego życia gospodarczego. Polega on na zbieraniu pieniędzy (niekiedy nawet drobnych kwot) na finansowanie jakiegoś przedsięwzięcia, które osoby uczestniczące w takiej zbiórce uznają za ważne dla siebie.

Crowdfunding działa również w ważnym dla polskiej gospodarki sektorze gier, w tym gier planszowych. W tym przypadku funkcjonujące w internecie platformy crowdfundingowe zbierają pieniądze na zasadzie inwestycyjnej – umożliwiają twórcom gier finansowanie ich wysiłków w taki sposób, że na samym końcu osoby, które dały pieniądze na ich wytworzenie, otrzymują określoną liczbę egzemplarzy wytworzonej z ich finansową pomocą gry.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego