Osiem lat PiS stracone dla państwowych firm. Na tle rynku wypadają blado

Gdyby istniał indeks WIG-Skarb Państwa, to w ostatnich ośmiu latach urósłby tylko o 12 proc. W tym samym czasie WIG zyskał 31 proc., a skumulowana inflacja przekroczyła 47 proc.

Publikacja: 26.10.2023 03:00

Premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 2 S.A. w Bydgoszczy.

Premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 2 S.A. w Bydgoszczy.

Foto: Tytus Żmijewski, PAP

Ostatnich osiem lat obfitowało w wydarzenia, które miały wpływ na notowania polskiej giełdy. Głównym była zapewne pandemia koronawirusa i lockdowny w jej następstwie. Następnie wybuchła wojna za naszą wschodnią granicą, która również miała wpływ na perspektywy GPW oraz zachowanie globalnych inwestorów. Charakterystyczne jest jednak kiepskie zachowanie spółek, w których akcjonariacie widnieje Skarb Państwa.

Czytaj więcej

Czystki w państwowych spółkach są nieuniknione

Główny udziałowiec często nie liczył się z interesami mniejszościowych akcjonariuszy, a to rzutowało na wizerunek całego rynku. Spółki, w których Skarb Państwa ma decydujący głos, były w ostatnich latach raczej balastem dla polskiego rynku kapitałowego. Analitycy i zarządzający funduszami nie pozostawiają na tego typu firmach suchej nitki, zwracając uwagę np. na nieprawidłowości w zakresie ładu korporacyjnego. A na tym tracą przyszli emeryci.

rp.pl

Cele głównie polityczne

Poza czynnikami czysto rynkowymi ogromny wpływ na wyceny spółek zwykle mają kompetencje kadry menedżerskiej, stabilność zarządu, szeroko pojęty ład korporacyjny oraz równe traktowanie wszystkich akcjonariuszy. Postanowiliśmy się przyjrzeć, jak zmieniły się wyceny notowanych na giełdzie spółek, w których akcjonariacie Skarb Państwa odgrywa kluczową rolę. Pod uwagę wzięliśmy wyceny z ostatniej sesji przed wyborami parlamentarnymi z 2015 r. oraz z 2023. Należy zaznaczyć, że w tym czasie doszło m.in. do przejęcia kilku spółek przez Orlen, a także odkupienia przez Skarb Państwa pakietu akcji Pekao.

Okazało się, że łączna wartość firm z udziałem Skarbu Państwa wzrosła w ciągu ośmiu lat o 12 proc., do 252 mld zł. Tymczasem tylko WIG, czyli indeks szerokiego polskiego rynku akcji, zyskał w tym samym czasie 31 proc., nie wspominając o znacznie lepszych wynikach głównych indeksów akcji zagranicznych. Dla porównania skumulowana inflacja przekroczyła w tym okresie 47 proc.

rp.pl

Duże dyskonto w wycenie firm z państwowym udziałem w dużej mierze jest skutkiem sposobu zarządzania. – Spółki Skarbu Państwa, czy to banki, czy przedsiębiorstwa energetyczne lub paliwowe, zostały w sposób instrumentalny wykorzystane do realizacji celów polityczno-ekonomicznych ich głównego właściciela – komentuje Marcin Materna, dyrektor biura analiz rynków kapitałowych BM Banku Millennium.

– Można się zastanawiać, czy do programów typu wakacje kredytowe, obniżenie cen energii czy paliw doszłoby (nie wspominając o bezpośrednich dotacjach z tych spółek), gdyby nie były to podmioty państwowe. Najprawdopodobniej opór zarządów firm czy ich właścicieli byłby większy – zauważa Materna.

Zwraca uwagę, że stracili na tym także akcjonariusze mniejszościowi tych firm, w tym inwestujący w ramach IKE, IKZE, OFE czy PPK. – Można sobie tylko wyobrazić, co pomyśleli np. zagraniczni posiadacze akcji banków (jak zareagowali, było widać po cenach na GPW), gdy dowiedzieli się, że spółki te będą zmuszone do świadczenia umowy kredytu hipotecznego klientom za darmo przez część roku, co wydaje się, że było ewenementem na skalę światową – mówi Materna.

Jego zdaniem ten i wiele innych pomysłów z pewnością nie zbudowały zaufania do polskiego rynku ani tym bardziej do spółek ze Skarbem Państwa w akcjonariacie. – Nie pomogły też dość częste zmiany we władzach tych firm – podkreśla ekspert.

Czytaj więcej

Szansa na nowe otwarcie. Inwestorzy liczą na zmiany w spółkach Skarbu Państwa

Podobnego zdania jest Sebastian Liński, dyrektor akcji zagranicznych w Uniqa TFI. Jak przyznaje, w ostatnich latach postrzeganie spółek Skarbu Państwa, które nigdy nie było wyjątkowo korzystne, zmieniło się w oczach inwestorów zdecydowanie na gorsze. – Związane to było przede wszystkim z niskim poziomem ładu korporacyjnego, czyli jakości oraz przejrzystości zarządzania biznesem. Ponadto spółki te wzięły na siebie ogromne inwestycje, a także dokonywały przejęć firm spoza ich głównego biznesu – przypomina Liński. Według eksperta Uniqi TFI wszystkie te działania zazwyczaj nie niosły korzyści dla akcjonariuszy mniejszościowych, którzy często mogli czuć się pokrzywdzeni.

Część obserwatorów rynku sugeruje wręcz, że pozostawienie spółek Skarbu Państwa na GPW mogło być strategicznym błędem, jeśli chodzi o rozwój polskiego rynku kapitałowego. – Ostatnie lata pokazują, że ich celem nie do końca była maksymalizacja wartości dla akcjonariuszy, a tylko takie podmioty powinny być na rynku – mówi nam znany analityk, prosząc o anonimowość.

Zainteresowanie zerowe

Wyniki spółek Skarbu Państwa wypadają szczególnie blado na tle indeksów zagranicznych. Jak zauważa Bartłomiej Cendecki, zarządzający Quercusa TFI, wartość spółek Skarbu Państwa i ich zachowanie przez ostatnie osiem lat najlepiej oddaje porównanie indeksu największych polskich spółek WIG20 z amerykańskim indeksem S&P 500. – Za ostatnie osiem lat stopa zwrotu z WIG20 (który jest zdominowany przez spółki Skarbu Państwa, w przeszłości jeszcze silniej) jest ujemna, natomiast S&P 500 wzrósł w tym czasie o ponad 100 proc. Najwięcej straciły spółki z sektora energetycznego – zauważa Cendecki.

W jego ocenie wyceny większości spółek Skarbu Państwa są obecnie bardzo niskie i to często nawet w porównaniu z innymi rynkami wschodzącymi. – Wydaje się, że zainteresowanie inwestorów zagranicznych indeksem największych spółek w ciągu ostatnich lat spadło do zera, natomiast to powoduje, że jest z kolei bardzo dużo miejsca do poprawy i odbudowy wycen. Pierwsze oznaki takiej sytuacji mieliśmy na kilka dni przed wyborami i kilka dni po nich – przypomina Cendecki. – Być może jest to zmiana na dużo dłużej niż tylko na kilka dni. Widocznie wzrosła w tym czasie właśnie aktywność inwestorów zagranicznych i w tym upatrywalibyśmy największej szansy dla polskiego rynku akcji – mówi ekspert Quercusa TFI.

Podobnego zdania jest Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities. Według niego poprawa polityki informacyjnej, możliwość powrotu części spółek do polityki dywidendowej czy większa stabilność składów zarządów zmniejszałaby niepewność inwestycyjną i zwiększała szanse na zainteresowanie inwestorów zagranicznych.

Ostatnich osiem lat obfitowało w wydarzenia, które miały wpływ na notowania polskiej giełdy. Głównym była zapewne pandemia koronawirusa i lockdowny w jej następstwie. Następnie wybuchła wojna za naszą wschodnią granicą, która również miała wpływ na perspektywy GPW oraz zachowanie globalnych inwestorów. Charakterystyczne jest jednak kiepskie zachowanie spółek, w których akcjonariacie widnieje Skarb Państwa.

Główny udziałowiec często nie liczył się z interesami mniejszościowych akcjonariuszy, a to rzutowało na wizerunek całego rynku. Spółki, w których Skarb Państwa ma decydujący głos, były w ostatnich latach raczej balastem dla polskiego rynku kapitałowego. Analitycy i zarządzający funduszami nie pozostawiają na tego typu firmach suchej nitki, zwracając uwagę np. na nieprawidłowości w zakresie ładu korporacyjnego. A na tym tracą przyszli emeryci.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Koniec niemieckiego raju? Hiszpańskie wyspy mówią dość pijackim imprezom
Biznes
Biały Dom przyśpiesza pomoc dla Ukrainy. Nadciągają Patrioty, Bradley’e i Javelin’y
Biznes
Start zapisów do Poland Business Run
Biznes
Cybernetyczna wojna nęka firmy i instytucje
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Kierunek zielone miasta. Inwestorzy szansą dla metropolii