A321neo na 185 miejsc zyskał więcej zamówień od B737 MAX 9 przewidzianego dla 178 podróżnych, co zwiększa presję na koncern z USA, który zastanawia się nad uruchomieniem produkcji maszyny konkurującej z A321.
Na starszy A321 i nowszy A321neo przypada 34 proc. zamówień na samoloty wąskokadłubowe Airbusa, ale europejska firma zakłada, że ten udział wzrośnie do 50 proc., bo linie lotnicze i firmy leasingowe wprowadzają nowe modele wraz ze wzrostem popytu na przewozy. Leahy dodał, że ta proporcja może zwiększyć się jeszcze bardziej. - Jeśli spojrzeć na to, co jest produkowane teraz, to udział A321 dochodzi do 50 proc. Ja już wcześniej stwierdziłem, że musimy dość do osiągnięcia 60 procent - powiedział z okazji konferencji w Phoenix o finansowaniu przemysłu lotniczego.
Producenci samolotów osiągają zwykle lepsze marże od większych wersji w danej kategorii. Firmy leasingowe, na które przypada połowa dostaw, często zamawiają mniejsze modele, aby zachować sobie możliwość zmiany na większe przed dostawą.
Wiceprezes ds.marketingu w Boeingu, Randy Tinseth stwierdził na tej samej konferencji, że główny popyt nas samoloty wąskokadłubowe dotyczy mniejszych B737 MAX 8 i A320. Wypowiedzi szefów obu tych firm świadczą o pojedynku na strategię na rynku szacowanym na 2 bln dolarów w ciągu 20 lat. Obaj producenci bronili swych planów zwiększania rytmu produkcji maszyn średniego zasięgu mimo wstrząsów w gospodarce światowej, bo jest na nie duży popyt.
Airbus podał w Tiencinie podczas uroczystego rozpoczęcia prac ziemnych pod ośrodek prac wykończeniowych i dostaw szerokokadłubowych A330, że chiński rynek będzie potrzebować w ciągu 20 lat 5400 samolotów. Air China popisała z Airbusem umowę kupna dla siebie i swej filii 12 A330 o wartości 2,93 mld dolarów. W październiku podczas wizyty Angeli Merkel w Pekinie Chiny zamówiły 130 samolotów Airbusa, w tym 30 A330, o wartości 15,5 mld dolarów.