Władimir Potanin powiedział rosyjskiej telewizji RBC, że efekt sankcji „nie wpływa bezpośrednio na życie firmy, jej przetrwanie, ale oczywiście ogranicza jej możliwości, w tym finansowe, oraz rozwój tych rynków, na których tradycyjnie była obecna”. „Utrzymanie ich jest trudniejsze, a zdobycie nowych jest kosztowne. Musimy sobie z tym wszystkim poradzić” – dodał Potanin, który jest dyrektorem naczelnym Nornickel i największym akcjonariuszem, posiadającym 36 procent udziałów poprzez swoją grupę holdingową Interros.
Czytaj więcej
Stany Zjednoczone rozszerzyły listę sankcji wobec Rosji. Na czarną listę wpisany został m.in. Władimir Potanin, który jako wicepremier w latach 90-tych XX wieku powołał do życia kastę rosyjskich oligarchów.
Wypowiedź Potanina stanowi rzadkie potwierdzenie tego, jak zachodnie sankcje nałożone na Rosje za wojnę na Ukrainie wpływają na firmę o strategicznym znaczeniu dla rosyjskiej gospodarki i światowych rynków metali – mimo że sam Nornickel nie jest bezpośrednio celem tych sankcji – pisze Reuters.
Zachodnie rządy ni zdecydowały się na nałożenie sankcji na Nornickel, biorąc pod uwagę to jakie zakłóceniach na rynkach aluminium może to spowodować. Tak jak to stało się po tym, jak rywal Potanina, Oleg Deripaska i jego grupa Rusal, zostali ukarani sankcjami w 2018 roku.
Potanin przyznał, że jego firma, największy na świecie producent palladu i rafinowanego niklu, została jednak dotknięta „całkowicie destrukcyjnymi” sankcjami ze względu na wpływ na łańcuchy logistyczne, systemy płatności i możliwość zakupu nowego sprzętu.