Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii dla gospodarstw domowych trzem sprzedawcom: Enei, Polskiej Grupie Energetycznej oraz Tauronowi. Od stycznia 2021 r. stawki tych firm wzrosną średnio o 3,5 proc. Zarówno PGE, jak i Enea walczyły jednak o znacznie więcej, bo o kilkunastoprocentowy wzrost cen. Podobnie zresztą jak Energa, która wciąż nie doszła w tej sprawie do kompromisu z prezesem URE. Na negocjacje ma jednak jeszcze czas. Jeśli Energa chce wprowadzić nowe taryfy od 1 stycznia, to musi uzgodnić ceny z regulatorem najpóźniej do 17 grudnia.
Czytaj także: Czy Polska jest gotowa na uwolnienie cen prądu?
Nowe stawki
Wzrost taryfy średnio o ok. 3,5 proc. oznacza, że przeciętne gospodarstwo domowe zapłaci za prąd więcej o ok. 1,5 zł miesięcznie. Głównym powodem podwyżek był nieznacznie wyższy, niż uznany przez regulatora za uzasadniony w taryfach obowiązujących w 2020 r., poziom ceny energii elektrycznej kupowanej przez sprzedawców, a także wzrost kosztów zakupu świadectw pochodzenia energii zielonej oraz efektywności energetycznej. – Prezes URE stoi na straży, by ostateczne ceny płacone przez odbiorców odzwierciedlały jedynie uzasadnione koszty działalności firm energetycznych i odpowiadały aktualnym warunkom rynkowym – zapewnia Rafał Gawin, prezes URE.
W rzeczywistości rachunki za prąd wzrosną mocniej, bo od stycznia 2021 r. pojawi się nowa pozycja – tzw. opłata mocowa, która dla gospodarstw domowych sięgnie od 1,87 zł do 10,46 zł. To stawka miesięczna, której wysokość zależna będzie od rocznego zużycia energii elektrycznej. Ponadto zwiększona zostanie tzw. opłata OZE, która stanowi wsparcie dla producentów zielonej energii. W tym roku jej stawka wynosiła zero złotych, natomiast w 2021 r. wzrośnie do 2,20 zł/MWh. Dla przeciętnego gospodarstwa domowego oznacza to niewielki koszt – ok. 4,40 zł rocznie. Jednocześnie do zera zostanie zredukowana stawka opłaty kogeneracyjnej wspierającej jednoczesne wytwarzanie energii elektrycznej i ciepła. Analitycy BM mBanku szacują, że w sumie rachunki za prąd gospodarstw domowych pójdą w górę o 12–13 proc.