Dynamicznie rosnący dotąd nad Wisłą rynek IT, rozpędzony dodatkowo pandemicznym cyfryzacyjnym boomem, spowalnia. Analitycy Credit Agricole Bank Polska przewidują, iż przychody ze sprzedaży hurtowej sprzętu teleinformatycznego (ICT) spadną w br. o 4,5 proc. (do 40,2 mld zł). Co ważne, ów negatywny trend może utrzymać się w kolejnych kwartałach i w całym 2023 r. dostawy skurczą się niemal o 9 proc. (do 36,6 mld zł). To w przypadku rynku, który dotąd rósł w imponującym tempie (sprzedaż w 2020 r. wzrosła o blisko 49 proc., a w 2021 r. - o kolejne 13 proc.), może stanowić szok. Ale w Credit Agricole wskazują, iż to efekt ograniczania inwestycji. Z raportu banku wynika, że w średnim terminie ICT w Polsce - z uwagi na niepewne perspektywy ekonomiczne (wojna, rosnące ceny energii i koszty firm) - będzie hamować. Do dramatycznej sytuacji w branży jednak daleka droga. Rynek wraca bowiem z poziomu boomu na normalne tory. Analitycy uspokajają, że nawet w okresie spodziewanego spowolnienia przychody ze sprzedaży hurtowej sprzętu ITC będą nadal dużo większe niż przed pandemią. W br. będzie to o ponad 60 proc. wyższy pułap niż w 2019 r.
- Ostatnie dwa lata to wzmożona rewolucja jeśli chodzi o sprzęt komputerowy i wszelkie wdrożenia umożliwiające pracę i naukę bez wychodzenia z domu. Praktycznie każdy dostawca oferujący rozwiązania mobilne, takie jak notebooki, tablety lub inne urządzenia peryferyjne, poprawił wyniki sprzedaży. To często dwucyfrowe wzrosty. Obecnie obserwujemy chwilowy nadmiar sprzętu w sieci dystrybucji, co wynika to z faktu rozregulowania łańcucha dostaw na przełomie obecnego i ubiegłego roku - komentuje Piotr Kawecki, prezes ITBoom.
Czytaj więcej
W tym roku z taśm produkcyjnych zjechało jak dotąd 2,6 mln sztuk sprzętu AGD mniej. Branża już otwarcie mówi o spowolnieniu, choć liczy na odbicie.
Jego zdaniem spadki, o których mówią analitycy Credit Agricole, są nieuniknione.
- Dodatkowo należy nadmienić, że wielkość sprzedaży wyrażonej w złotówce, w dużej mierze zależy od kursu naszej waluty do dolara, w którym rozliczana jest większość transakcji importu sprzętu elektronicznego do Polski. Oznacza to, że realne wartości prognozowanych spadków mogą być jeszcze wyższe - zastrzega nasz rozmówca.