Prawie 73 miliony. Jak samorządy płacą (lub nie) na kluby 1 i 2 ligi piłki nożnej

Kluby z I i II ligi piłkarskiej na brak zainteresowania ze strony lokalnych władz nie mogą narzekać. Magistraty często są głównym „żywicielem” zespołów, chociaż nie wszystkie miasta godzą się na taki układ.

Publikacja: 25.10.2022 21:00

Prawie 73 miliony. Jak samorządy płacą (lub nie) na kluby 1 i 2 ligi piłki nożnej

Foto: Adobe Stock

W polskiej piłce nie brakuje przykładów, które potwierdzają, jak trudno jest znaleźć odpowiedniego inwestora nawet klubom z dużego wojewódzkiego miasta, o odpowiedniej infrastrukturze i występującym w PKO PB Ekstraklasie. Siłą rzeczy jest o to jeszcze trudniej drużynom z jej zaplecza czy niższych poziomów rozgrywek.

Fortuna 1 Liga oraz eWinner 2 Liga to rozgrywki centralne, w których koszty są niemałe, a przychody z praw telewizyjnych znacznie niższe niż w Ekstraklasie. Dlatego trudno wyobrazić sobie dziś rywalizację na zapleczu naszej piłkarskiej elity bez wsparcia samorządów.

Lepsi niż siatkarze

Oczywiście największe pieniądze od samorządów płyną do klubów Ekstraklasy, ale pierwszo- i drugoligowcy też mogą liczyć na solidny zastrzyk gotówki z magistratów. Do klubów grających w I lidze (w sezonie 2020/2021) trafiło w sumie blisko 55 mln zł. Piłkarze tej klasy rozgrywkowej pod względem wsparcia od samorządów wyraźnie przebijają zespoły z najwyżej ligi koszykówki (33,7 mln zł) czy też siatkówki (16,4 mln zł).

A przecież klubowa piłka siatkowa to nie tylko walka na lokalnym podwórku, ale i równorzędna rywalizacja z czołowymi klubami Europy. To samo trudno natomiast jest powiedzieć o piłce kopanej. Tymczasem pod względem wsparcia samorządów siatkarze ustępują miejsca nawet piłkarzom z drugiej ligi. Ci w poprzednim roku otrzymali blisko 18 mln zł.

Rzeczpospolita

Uzależnienie piłki nożnej od samorządów jest bardzo duże. Dość powiedzieć, że kilkanaście klubów grających obecnie czy w ostatnich dwóch latach na szczeblu pierwszej i drugiej ligi – Chrobry Głogów, GKS Katowice, GKS Tychy, Korona Kielce, Odra Opole, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Puszcza Niepołomice, Sandecja Nowy Sącz, Zagłębie Sosnowiec, Górnik Polkowice, Pogoń Siedlce, Radunia Stężyca czy Wigry Suwałki – ma status miejskich spółek.

Rzeczpospolita

Wedle danych przekazanych nam przez samorządy za 2021 rok największą dotację spośród poziomów rozgrywkowych numer dwa i trzy w Polsce otrzymał GKS Katowice. Zbiegło się to z sukcesem sportowym w postaci awansu, pierwszego od 15 lat – tyle tylko, że nie do wymarzonej Ekstraklasy, lecz na jej zaplecze, dokąd GieKSa wróciła po dwóch sezonach. Najwyższa miejska dotacja nie przełożyła się w jej przypadku na najwyższy w stawce budżet, ale nie można zapominać, że spółka dysponuje ograniczonymi narzędziami, nie mając nowoczesnego stadionu. W ubiegłym roku suma wsparcia z samorządu dla piłkarzy GKS-u wyniosła 7,8 mln zł, a dla całej spółki, mającej też w swoich szeregach ekstraligowe sekcje siatkówki, hokeja oraz piłki nożnej kobiet, 25,5 mln zł. Dodając do tego 400 tys. dla Fundacji Sportowe Katowice, prowadzącej klubową akademię oraz inwestycję w nowy kompleks ze stadionem i halą, widać, jak hojnie miasto wspiera swój klub.

Grosza na piłkarski zespół nie szczędzi także Bielsko-Biała. Podbeskidzie otrzymało od miasta prawie 7 mln zł. Tutaj pomoc miała także wielowymiarowy charakter. Aż 2 mln zł ze wspomnianej kwoty to efekt podwyższenia kapitału i objęcia akcji klubu przez miasto. – Kwota przeznaczona na działalność klubu jest relatywnie wysoka, jednak w skali całego budżetu miasta nie można stwierdzić, by była mocnym obciążeniem. Trzeba też zwrócić uwagę, że miasto dzięki klubowi zyskuje ekwiwalent reklamowy szacowany na około 6 mln zł. Bielsko-Biała wspiera wszystkie kluby działające na terenie miasta – wyjaśnia Tomasz Ficoń, rzecznik prasowy UM w Bielsku-Białej.

Czytaj więcej

57 milionów na piłkę. Które miasta (nie) wydają na kluby Ekstraklasy

Rozproszony kapitał

Co z zespołami w II lidze? Premie – podobnie jak w Katowicach – były w ubiegłym roku w Chorzowie. Pierwotnie w budżecie miasta zapisano dla Ruchu 1,6 mln zł na 2021 rok, do których dorzucono 300 tys. w nagrodę za promocję z trzeciej do drugiej ligi. – Ruch to klub historyczny, budowany przez społeczność Chorzowa, finansowany dawniej przez hutę, kopalnie. Nie możemy zostawić go samemu sobie. Kapitał na Śląsku jest rozproszony, tak naprawdę żaden klub nie mógłby funkcjonować bez wsparcia miasta – tłumaczył prezydent Andrzej Kotala.

Chorzów – w odróżnieniu od innych miast województwa śląskiego, jak Tychy, Sosnowiec, Katowice, Bielsko-Biała czy ekstraklasowych Gliwic i Zabrza – nie jest właścicielem swojego klubu. Ruch ma trzech głównych udziałowców. Są to biznesmeni Zdzisław Bik i Aleksander Kurczyk oraz miasto, które obecnie jako jedyne wspiera 14-krotnego mistrza Polski żywą gotówką i ten fakt nie podlega dyskusji, nawet jeśli kibice w Chorzowie mają zastrzeżenia co do wysokości tego wsparcia czy – w związku z brakiem środków – zaniechania działań mających doprowadzić do powstania nowego stadionu.

Nowe obiekty powstały już w Łodzi – w 2017 roku dla Widzewa, w obecnym dla ŁKS-u – a budują się w Katowicach oraz innych miastach, które są właścicielami pierwszoligowych klubów: Opolu i Nowym Sączu.

Na drugim biegunie samorządowego wsparcia pozostają natomiast zespoły z Krakowa. Hutnik i Garbarnia w 2021 roku nie otrzymały od miasta żadnych pieniędzy. Kraków generalnie jednak nie jest skory do wspierania piłkarzy. Również Wisła i Cracovia, grające w Ekstraklasie, nie mogły liczyć na znaczący zastrzyk gotówki. Do zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej” nie otrzymaliśmy wyjaśnienia od miasta, dlaczego tak się dzieje.

Czytaj więcej

Samorządowcy nie szczędzą grosza na sport. Kto i na ile może liczyć

W polskiej piłce nie brakuje przykładów, które potwierdzają, jak trudno jest znaleźć odpowiedniego inwestora nawet klubom z dużego wojewódzkiego miasta, o odpowiedniej infrastrukturze i występującym w PKO PB Ekstraklasie. Siłą rzeczy jest o to jeszcze trudniej drużynom z jej zaplecza czy niższych poziomów rozgrywek.

Fortuna 1 Liga oraz eWinner 2 Liga to rozgrywki centralne, w których koszty są niemałe, a przychody z praw telewizyjnych znacznie niższe niż w Ekstraklasie. Dlatego trudno wyobrazić sobie dziś rywalizację na zapleczu naszej piłkarskiej elity bez wsparcia samorządów.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły