Nowe technologie zmieniają obraz poszczególnych sektorów. Chyba najmocniej widoczne jest to w sektorze bankowym?
Rozwój technologii informatycznych zmienia krajobraz nie tylko branż, ale też zwyczaje uczestników rynku. Dzisiejsi klienci są inni niż ci sprzed dekady, czy nawet pięciu lat. Lojalność staje się archaizmem, liczy się tu, teraz od razu. Firmy, które nie są w stanie sprostać nowym potrzebom tracą na znaczeniu. Nie inaczej jest w sektorze bankowym. Wraz z rozwojem technologii pojawiają się nie tylko nowe metody kreowania i zaspokajania potrzeb klientów, pojawiają się nowi gracze, którzy pomału podgryzają ten smakowity tort.
Chodzi o tzw. fintechy?
Tak, podmioty, które za pośrednictwem różnych technologicznych nowinek sprzedają tradycyjne usługi bankowe. Bankierzy na razie nie mają z nimi zbyt wielu problemów. Spora część tych podmiotów wchodzi na rynek obsługi płatności, część próbuje pośredniczyć w sprzedaży bardziej zyskownych produktów. Jednak wiele obszarów jest dla nich jeszcze niedostępnych. Oczywiście, fintechy pomału podnoszą bankowcom poziom adrenaliny, i z czasem będą rzucać coraz poważniejsze wyzwania. Sprzyjać temu będą właśnie zmiany w technologii i zwyczajach konsumenckich.
Banki mają się czego obawiać?