Sezon zimowy mamy na razie za sobą i większość samochodów, przede wszystkim firmowych, bo ta grupa użytkowników najbardziej dba o dostosowanie ogumienia do pory roku, jeździ już na letnich gumach, to koncerny z branży już przygotowują się do kolejnej zimy. A wśród polityków co jakiś czas odżywa pomysł wprowadzenia przymusu korzystania z opon zimowych.
Przemysł oponiarski przyznaje, że mają one nie tylko inny bieżnik od letnich, lepiej przystosowany do pracy na lodzie, śniegu i w błocie pośniegowym, ale są wykonane z mieszanek gumowych zachowujących elastyczność także w niskich temperaturach, gdy opony letnie twardnieją, a ich przyczepność gwałtownie spada. Różnica w długości drogi hamowania z prędkości 100 km/h może sięgać nawet 30 m. Tadeusz Kuncy z Moto Data wskazuje pomiary, z których wynika, że w temperaturze 2 stopni C powyżej zera, na mokrej nawierzchni opony zimowe zapewniają krótszą nawet o 11 m drogę hamowania od opon letnich.