#RZECZoBIZNESIE: Piotr Czajkowski: Dron „Bielik” łapie złodziei

Pierwszym ze skutecznych egzaminów, które „Bielik” zdał, było poszukiwanie złodziei węgla w PKP Cargo – mówi Piotr Czajkowski, prezes Dron House, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 27.04.2017 14:22 Publikacja: 27.04.2017 13:57

#RZECZoBIZNESIE: Piotr Czajkowski: Dron „Bielik” łapie złodziei

Foto: tv.rp.pl

Gość wyjaśnił, że „Bielik” to pierwszy polski dron. Całkowicie polska myśl technologiczna polskich inżynierów.

- Zbudowaliśmy tego drona na rynek komercyjny. Chcieliśmy zbudować drona, który będzie wykorzystywany przez firmy do zadań monitorujących – mówił.

Czajkowski zaznaczył, że pierwszym ze skutecznych egzaminów, które „Bielik” zdał, było poszukiwanie złodziei węgla w PKP Cargo. - Liczba kradzieży spadła o połowę – stwierdził.

- W jednym teście trafiliśmy na złodziei, którzy się od razu nie zorientowali, że są obserwowani przez drona. Przy zastosowaniu odpowiednich śmigieł dron lata bardzo cicho. Może też być bardzo wysoko i przekazywać obraz w czasie rzeczywistym do centrum monitoringu. Kiedy go zauważyli pouciekali w różne strony, ale dron z dużej wysokości widział dokładnie do których domów polecieli. Wszyscy zostali wyłapani jak kaczki – dodał.

Gość wyjaśnił, że mur, który zapowiada Donald Trump nie ma być z cegieł. - To ma być mur w znacznej długości elektroniczny. Już dzisiaj Dron House bierze udział w projektowaniu również muru elektronicznego – mówił.

Czajkowski zaznaczył, że za 2-3 lata dronów będzie 100 razy więcej niż w tej chwili. - Do 150 m praktycznie nikt nie kontroluje przestrzeni powietrznej. Im szybciej tę przestrzeń się uporządkuje tym lepiej – tłumaczył.

- My stanęliśmy do tego wyścigu. Jesteśmy na końcu testów systemu i obecnie oparty on jest o instalowany dodatkowy moduł, czyli lokalizator – dodał.

Zaznaczył, że żeby zapanować nad bałaganem w powietrzu potrzebne są ruchy ustawodawcy. - Kiedy na stole będzie działający system, który można wprowadzić, ustawodawca musi wprowadzić zasadę, że każdy dron, który wzbija się powyżej 2-3 metrów od ziemi, aby uczestniczyć w ruchu w przestrzeni powietrznej w Polsce musi mieć lokalizator - podkreślił Czajkowski.

- Pierwsze wdrożenia naszego systemu będą w Polsce. Na początek ograniczą się do terenów blisko kilku lotnisk. Kiedy okaże się, że to działa, mamy gotowych chętnych, którzy czekają na to w Niemczech i innych krajach – dodał.

Według planu Morawieckiego drony to ma być polska specjalność.

Gość stwierdził, że na razie nie ma na to szansy. - Z perspektywy naszych doświadczeń wynika, że pomoc, którą otrzymujemy z różnego rodzaju instytucji publicznych jest żadna – mówił.

Czajkowski zaznaczył, że rynek komercyjnych dronów w Polsce jest gotowy jeżeli chodzi o sprzęt. Natomiast nie jest gotowy jeżeli chodzi o klientów.

- Np. geodezja jest wymarzonym miejscem do tego, żeby używać dronów – mówił.

- Kiedy mówimy w gminach, że możemy w ciągu 2 godzin nalot i pokazać im, które tereny są zabudowane nieruchomościami, które nie są wykazywane i nie płaci się za nie podatków, to słyszymy „nie jesteśmy gotowi do tego, żeby być zasypywani taką ilością informacji” - podał przykład.

- Ludzie nie mają pojęcia jak korzystać z tego. Ludzie się boją. To jest ten sam etap, który był kiedyś z komputerami – dodał.

Gość ma nadzieję, że jest to kwestia krótkiego czasu kiedy drony wejdą do tych miejsc. - Rewolucja dronowa jest nieunikniona – prognozował.

Gość wyjaśnił, że „Bielik” to pierwszy polski dron. Całkowicie polska myśl technologiczna polskich inżynierów.

- Zbudowaliśmy tego drona na rynek komercyjny. Chcieliśmy zbudować drona, który będzie wykorzystywany przez firmy do zadań monitorujących – mówił.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Hubert Kamola został prezesem ZA Puławy
Biznes
Rosja kupiła już zachodnie części do samolotów bojowych za pół miliarda dolarów
Biznes
Pasjonaci marketingu internetowego po raz 22 spotkają się w Krakowie
Biznes
Legendarny szwajcarski nóż ma się zmienić. „Słuchamy naszych konsumentów”
Biznes
Węgrzy chcą przejąć litewskie nawozy. W tle oligarchowie, Gazprom i Orban