Słabnie polski rynek samochodów użytkowych. Jak podała we wtorek organizacja europejskich producentów ACEA, w pierwszych sześciu miesiącach 2017 roku rejestracje samochodów dostawczych, ciężarówek i autobusów w Polsce wyniosły 44 tys. sztuk. Oznacza to zaledwie utrzymanie poziomu z ubiegłego roku, podczas gdy cały rynek unijny wzrósł w tym czasie o 4,2 proc., a w niektórych krajach, jak Hiszpania, Austria czy Portugalia, odnotowano zwyzki dwucyfrowe. Największą sprzedażą nowych samochodów użytkowych może się pochwalić Francja, gdzie pomiędzy styczniem a końcem czerwca zarejestrowano 258,1 tys. pojazdów, o 6 proc. więcej niż rok temu. Dwa inne duże rynki także zakończyły półrocze na plusie: w Niemczech rejestracje zwiększyły się o 2,1 proc., we Włoszech o 8,7 proc. Bessa dotknęła za to rynek Wielkiej Brytanii, gdzie rejestracje zmalały w ujęciu r./r. o 2,7 proc.
Jak podał Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), w samym czerwcu rejestracje pojazdów użytkowych powyżej 3,5 tony zmniejszyły się o 1,7 proc. Spadł także prywatny import pojazdów używanych – o prawie 12 proc. Od początku roku o prawie 1 proc. zmalały zakupy samochodów dostawczych. Jeszcze mocniej, bo o ponad 3 proc., skurczył się popyt na ciągniki siodłowe, używane głównie w transporcie międzynarodowym.
Spadek rejestracji pojazdów to wyraźny sygnał, że kondycja polskiego rynku transportowego słabnie. Według badania Instytutu Keralla Research, przeprowadzonego w kwietniu i maju wśród przedstawicieli firm transportowych, poziom frachtów spada, a zarazem rośnie liczba upadłości. W pierwszym kwartale blisko 40 proc. przedsiębiorców w sektorze transportowym informowało o spadku zleceń. Według zajmującej się ubezpieczaniem należności firmy Euler Hermes, liczba upadłości w sektorze zwiększyła się tylko w ciągu trzech pierwszych miesięcy tego roku o 29 proc. w porównaniu z tym samym okresem w roku ubiegłym. Także po pierwszym kwartale dynamika przyrostu liczby niewypłacalnych firm transportowych ma być podobna.
Wyhamowanie zakupów to też efekt pogłębiającego się w branży transportowej deficytu pracowników. Firma doradcza PwC informowała jesienią ub. roku, że potrzeby rynku sięgają 100 tys. kierowców. Z tego powodu część przedsiębiorstw musi odstawiać swoje TIR-y na parkingi.