Jak w pandemii dbamy o swoje auta?

Coraz częściej odkładamy zakup nowego samochodu na lepsze czasy i inwestujemy w auta, które użytkujemy od lat. Gwałtownie rośnie więc rynek części, niekoniecznie oryginalnych, ale od sprawdzonych producentów i dobrej jakości oraz używanych i regenerowanych.

Publikacja: 08.12.2021 12:30

rp.pl

Pandemia odwróciła trend odchodzenia od samochodów indywidualnych na rzecz komunikacji zbiorowej. Właściciele samochodów porzucili plany ich sprzedaży, a na ulicach tworzą się rekordowe korki. Ponadto na rynku coraz mniej jest aut nowych, w efekcie czego wyhamowała również rotacja używanych, mimo że popyt na nie ciągle jest wysoki. To sprawia, że rośnie rynek części zamiennych, zarówno nowych, jak i używanych. O perspektywach tego rynku eksperci rozmawiali podczas debaty „Rzeczpospolitej" zatytułowanej: „Jak w dobie pandemii użytkownicy dbają o swoje auta. Zmiana nawyków, wydatki, serwisowanie".

Obieg zamknięty zyskuje na znaczeniu

Choć u progu globalnej epidemii koronawirusa prognozowano, że diametralnie zmieni ona rynek motoryzacyjny, nawyki i potrzeby konsumentów, badania przeprowadzone na zlecenie Otomoto na to nie wskazują:

– Dosyć wyraźnie wynika z nich, że, przynajmniej na poziomie deklaratywnym, nie nastąpiła żadna nowa normalność.. Przeciętny Polak zmienia samochód przede wszystkim ze względu na to, że odczuwa potrzebę nowości lub dotychczasowy się psuł.. Niestety nadal kupujemy i jeździmy autami coraz starszymi - średni wiek auta w Polsce to 14,5 roku, a sprowadzanego 12,5 roku. Użytkujemy samochody przeciętnie ponad sześć lat. Niewykluczone, że ten czas się wydłuży, a więcej uwagi zwrócimy na serwisowanie i prawidłową eksploatację pojazdów. To wszystko prowadzi do wzrostu znaczenia obiegu zamkniętego. Możemy się spodziewać, że szeroko pojęty rynek części czekają bardzo ciekawe czasy – mówił Piotr Grzemski, Head of Parts w Otomoto.

Dodał, że właściciele starszych pojazdów częściej inwestują w części używane: – Często odbywa się to kosztem części nowych. Rośnie znaczenie części regenerowanych i używanych. Jednak obieg zamknięty to też okazja do recyclingu części i odpowiadanie na potrzeby związane z ekologią i zrównoważonym rozwojem – zauważył Piotr Grzemski.

Podobne obserwacje ma Piotr Adamus, właściciel niezależnego warsztatu samochodowego Q Services Castrol w Oświęcimiu:

– Zauważyliśmy, że samochodów starszych jest nieco więcej, a ludzie o nie dbają i skupiają się na tym, by były one sprawne także po gwarancji. Choć Oświęcim nie jest dużą miejscowością, mamy pełne ręce roboty. Jednak pewne naprawy właściciele odkładają w czasie. W tym roku znacznie mniej osób zdecydowało się wiosną na naprawę klimatyzacji. Klientów na tę usługę gwałtownie przybyło za to w lipcu, wraz z pierwszą falą upałów – relacjonował.

Piotr Grzemski zauważył, że spośród osób które odłożyły decyzję o sprzedaży samochodu z powodu pandemii, wiele deklaruje opóźnienie lub zmniejszenie budżetu na naprawę bądź serwisowanie pojazdu:– 78 proc. konsumentów deklaruje wzrost lub znaczący wzrost cen usług serwisowych – mówił. Piotr Adamus tłumaczył to zarówno wzrostem cen robocizny, jak i prądu czy paliwa. – Jednak, jak się dobrze klientowi wytłumaczy, co należy zrobić, dotrzymuje on płatności, bo wie, że wyjeżdża sprawnym samochodem. Tylko 5 proc. naszych klientów odkłada naprawy na później – precyzował.

Maciej Oleksowicz, prezes zarządu Inter Cars, zauważył, że choć w utartej opinii części nieoryginalne gwarantują gorszą jakość, dziś ma ona niewiele wspólnego z prawdą: – Części dobrych firm gwarantują jakość na najwyższym poziomie i mogą naprawiać każdy typ samochodu – zapewniał prezes Oleksowicz, były kierowca rajdowy. Dodał, że choć dostępność części w pandemii jest najgorsza w historii jego firmy, to cały czas jest ona lepsza niż u konkurencji: – Wygrywamy szerokim asortymentem i faktem, że mamy wielu dostawców. Dziś, gdy fabryki producentów samochodów są zamykane, aftermarket ma często lepszy dostęp do producentów wstrzymujących dostawy na produkcję aut i dzięki temu dysponujących większymi zapasami mocy produkcyjnych dla aftermarketu – tłumaczył. Jego zdaniem, właściciele inwestują dziś w auta używane, bo wiedzą, że zostaną z nimi na dłużej.

Finansowa niepewność

Michal Roszkowski, Senior Partner w firmie Minds & Roses, dodał, że duża grupa konsumentów deklaruje, iż nie zmieniła podejścia do serwisowania i polega na serwisach. – Jednej czwartej z nich zdarza się samodzielnie kupować części i dzisiejsze dane wskazują, że ta grupa może rosnąć. Mamy do czynienia z wydłużeniem okresu użytkowania samochodu, a jednocześnie pandemia wciąż powoduje niepewność jeśli chodzi o kwestie budżetowe. Konsumenci starają się racjonalnie ograniczać wydatki, również na serwisowanie samochodu. Wielu inwestuje wyłącznie w bezpieczeństwo. Trend związany z samodzielnym kupowaniem części i wstrzymywaniem się ze sprzedażą auta może się więc jeszcze utrzymać – podkreślał Michał Roszkowski. A Maciej Oleksowicz dodał, że przewidywanie trendów jest dziś szczególnie trudne, bo ściera się kilka trendów przeciwstawnych:

– Nie zapominajmy o zmianie technologicznej. Wiele osób nie wie, jaki samochód kupić - elektryczny, Diesel czy benzynowy i woli zaczekać.

Piotr Grzemski zwracał uwagę, że dłuższe użytkowanie i starszy park maszynowy wymuszą inne zachowania konsumentów:

– Przeanalizowaliśmy, co wydarzyło się w Otomoto przez ostatnie 2,5 roku. Po pierwsze prawie podwoiliśmy liczbę części dostępnych dla użytkowników, a po drugie -od marca 2020 r. - znacznie wzrósł udział części używanych. Ludzie szukają alternatyw. Myślę, że udział części oryginalnych, czyli rekomendowanych przez producentów samochodów, będzie malał. Pytanie – na rzecz której grupy. W ostatnim czasie znacząco rośnie pięć kategorii, najbardziej silników i układów elektrycznych, w których dominują części używane. Na przestrzeni dwóch lat ceny wzrosły w nich od 25 do 45 proc., a największy, skokowy wzrost widoczny jest od lipca 2021 r. – mówił Piotr Grzemski.

Piotr Adamus potwierdził, że warsztaty coraz częściej muszą opierać się na częściach używanych. Zdaniem Macieja Oleksowicza obraz rynku jest jednak skomplikowany, ale rośnie zarówno w kategorii „do it yourself", czyli klientów, którzy sami wybierają i kupują części, a potem przynoszą je do warsztatu, jak i kategorii „do it for me", a więc klientów, którzy oddają kluczyki do auta w warsztacie samochodowym i oczekują, że fachowcy naprawią auto za nich.

Poproszeni o nakreślenie przyszłości rynku, eksperci mieli dużą trudność:

– Wydaje mi się, że budowanie jakichkolwiek perspektyw przy tak dynamicznie zmieniającej się sytuacji globalnej, lokalnej i ekonomicznej, jest niemożliwe. Warto jednak wziąć pod uwagę to, że na rynkach zachodnich mamy do czynienia z atrakcyjnymi systemami dopłat do pojazdów elektrycznych, a Polska jest największym rynkiem europejskim, jeśli chodzi o auta z drugiej ręki. Zakładam więc, że będziemy absorbować znaczną część aut z rynków zachodnich, wypychaną przez samochody z elektrycznymi i hybrydowymi napędami. Tym samym nasz rynek aftermarketowy jeszcze będzie rósł – mówił Michał Roszkowski.

A Maciej Oleksowicz dodał, że dziś, gdy większość naszej gospodarki oparta jest na węglu, najbardziej ekologicznym zachowaniem jest albo pozostawienie używanego samochodu albo kupienie używanego, a następnie naprawianie go z użyciem części od niezależnych dystrybutorów w niezależnych warsztatach: – To dużo bardziej ekologiczne niż zakup nowego auta elektrycznego, którego produkcja ma olbrzymi wpływ na środowisko. Większość trendów wskazuje, że do 2030 r. będzie rósł park samochodów z konwencjonalnym silnikiem spalinowym, więc perspektywy rozwoju rynku są obiecujące – dodał.

Ostrożnie z częściami

Również Piotr Grzemski jest przekonany, że będziemy skazani na dłuższe użytkowanie istniejących pojazdów. – Rynek obiegu zamkniętego to odpowiedź z jednej strony na realia, jeśli chodzi o dostępność części, a z drugiej strony kwestie ekologiczne i ekonomiczne. Jeszcze nie wiemy, co zmieni pandemia. Na pewno jednak zadziała jak katalizator i przyspieszy pewne procesy, głównie związane z digitalizacją biznesu i przechodzeniem konsumentów, i części biznesów do online'u. Świadczy o tym choćby fakt, że osoby, które kupują części niezależnie w internecie, nie napotkały problemów z dostępnością – mówił Piotr Grzemski.

A Piotr Adamus zastrzegł, że części przynoszone do warsztatu przez właścicieli aut nie zawsze pasują i są możliwe do zainstalowania. – Są części proste do doboru: wycieraczki, części samochodowe, ale i olbrzymia liczba części specjalistycznych, wymagających wiedzy, żeby je dobrać i zamontować. I tu wybór samodzielny jest obarczony często bardzo dużym ryzykiem pomyłki. Warsztat może też nie chcieć dać gwarancji na naprawę części z nieznanego źródła. Trzeba być ostrożnym – dodał Maciej Oleksowicz.

Pandemia odwróciła trend odchodzenia od samochodów indywidualnych na rzecz komunikacji zbiorowej. Właściciele samochodów porzucili plany ich sprzedaży, a na ulicach tworzą się rekordowe korki. Ponadto na rynku coraz mniej jest aut nowych, w efekcie czego wyhamowała również rotacja używanych, mimo że popyt na nie ciągle jest wysoki. To sprawia, że rośnie rynek części zamiennych, zarówno nowych, jak i używanych. O perspektywach tego rynku eksperci rozmawiali podczas debaty „Rzeczpospolitej" zatytułowanej: „Jak w dobie pandemii użytkownicy dbają o swoje auta. Zmiana nawyków, wydatki, serwisowanie".

Pozostało 93% artykułu
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Donald Tusk powoła rzecznika małych i średnich firm. Nieoficjalnie: Kandydatem Artur Dziambor
Biznes
Rekordowe straty Poczty Polskiej. Sytuacja jest coraz gorsza, prezes pisze list
Biznes
Nadchodzi koniec Ciechu. Grupa Sebastiana Kulczyka zmieni nazwę
Biznes
Czego boją się polscy przedsiębiorcy? Już nie niestabilności politycznej