Mimo trudnej sytuacji i złego wpływu pandemii na wiele obszarów gospodarki, w 2020 r. rosły ceny poszczególnych produktów rolnych i wartość ich skupu, wyraźnie poprawiło się też saldo obrotów handlowych Polski w tym zakresie. Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK, nie przełożyło się to jednak na poprawę płynności finansowej rolników. Ich nieuregulowane na czas zobowiązania względem kontrahentów i banków od początku pandemii w marcu 2020 r. do końca września 2021 r. wzrosły do 680 mln zł. Oznacza to skok zadłużenia o jedną trzecią, wobec 16-proc. wzrostu firm z wszystkich sektorów łącznie.

– Wydawałoby się, że przy wzroście cen skupu o blisko jedną piątą rolnicy powinni bez większych problemów odrabiać zaległości. Niestety, jednocześnie doświadczyli niesamowitego skoku kosztów produkcji: podrożały nawozy, środki ochrony roślin, prąd, paliwo i woda. Chwieje to płynnością finansową i przekłada się na opóźnienia w regulowaniu rat kredytów i płatności wobec dostawców – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Ale nie wszyscy odczuli pogarszanie się płynności finansowej. Ominęło ono m.in. firmy zajmujące się pozyskiwaniem drewna.