Każdy procent rynku odzyskany z szarej strefy dla legalnej sprzedaży papierosów w kraju oznacza około ćwierć miliarda złotych więcej w budżecie państwa. Z badania Instytutu Almares wynika, że nielegalny handel wyrobami tytoniowymi w Polsce w ostatnich pięciu latach regularnie spada. Jeszcze w 2015 r. udział szarej strefy w rynku tytoniowym szacowany był na przeszło 18 proc. Średnio w 2020 r. było to już o połowę mniej, bo 9,4 proc., a w ostatnim kwartale 8,1 proc. Początek tego roku przyniósł dalsze ograniczenie szarej strefy tytoniowej, do 6,3 proc. w pierwszym kwartale.
Polska prymusem
Z szacunkowych danych rynkowych z 2020 r. wynika, że wielkość legalnego rynku wyrobów nikotynowych w Polsce to ekwiwalent blisko 60 mld sztuk papierosów. Największy udział mają papierosy oraz tytoń do palenia – łącznie to około 85 proc. (w przeliczeniu: 50,39 mld sztuk papierosów rocznie), z czego same papierosy stanowią 43,2 mld sztuk, a tytoń do palenia to ekwiwalent 7,19 mld sztuk papierosów. Na drugiej pozycji, z udziałami sięgającymi około 11 proc., są e-papierosy – polski rynek wyceniany jest na około 1 mln litrów płynów do e-papierosów rocznie (ekwiwalent 6,6 mld sztuk papierosów). Rynek nowatorskich wyrobów tytoniowych (podgrzewaczy tytoniu) stanowi około 4 proc. (ekwiwalent 2,42 mld sztuk papierosów).
W pierwszym kwartale 2021 r. największy w spożyciu udział papierosów z przemytu odnotowano w Sokółce (24 proc.), Braniewie (16,6 proc.) oraz Milanówku (15,3 proc.). Z kolei jeśli wziąć pod uwagę miasta wojewódzkie, to najgorzej pod tym względem było w Białymstoku – 14,1 proc., Warszawie – 9,7 proc., oraz w Łodzi – 9,3 proc.
– Polska jest w UE jednym z liderów w walce z szarą strefą na rynku wyrobów tytoniowych – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Konrad Raczkowski, ekonomista, były wiceminister finansów. – Te zasługi należy przypisać dobrej legislacji oraz lepszej skuteczności działań Krajowej Administracji Skarbowej – dodaje.