Wielki transportowiec

Jarosław Pawluk - założyciel CTL Logistics. Były właściciel największej prywatnej firmy logistyki kolejowej zamierza inwestować w nowe branże w Polsce i w Europie.

Publikacja: 04.03.2008 00:58

Wielki transportowiec

Foto: Rzeczpospolita

Stworzył jedną z największych firm kolejowych w Europie – CTL Logistics. – Założyłem wraz z Waldemarem Preussnerem spółkę, która handlowała m.in. surowcami chemicznymi i drewnem. Musieliśmy ładunki jakoś wozić. Kiedy pojawiły się problemy logistyczne, zaczęliśmy szukać własnych rozwiązań i stworzyliśmy CTL – opowiada Jarosław Pawluk. Dziś CTL wozi na trasach europejskich m.in. paliwa naftowego koncernu Total i wyroby hutnicze ThyssenKrupp, a w Polsce cysterny firm chemicznych i samochody kilku koncernów. Grupa CTL Logistics obsłużyła 40 mln ton ładunków, osiągając w 2006 r. obroty 250 mln euro.

Pawluk z wykształcenia jest chemikiem. Studiował na Politechnice Śląskiej. Edukację dokończył jednak w Niemczech, bo w 1984 r. wyjechał z Polski. Pracował w niemieckich koncernach chemicznych. Z czasem postanowił działać na własny rachunek.

Wykorzystał szansę, która pojawiła się na początku lat 90. W Polsce powstał wolny rynek. Swoją firmę stworzył od podstaw, opierając się na zespole fachowców, których ściągnął m.in. z PKP. – Najważniejszy jest zespół. Jak jest dobry, można pokonać wszelkie bariery – mówi ”Rz”. Jego współpracownicy twierdzą, że firmą sterował samodzielnie i krótko trzymał załogę. – Oznacza to, że jako właściciel potrafiłem się zagłębić w każdy szczegół. Bo od pewnej skali przedsięwzięcia nie da się ręcznie sterować. Ale jeżeli tak o mnie mówią, to dobrze – podsumowuje.

Pawluk przyznaje, że ma duży sentyment do stworzonej przez siebie spółki. – Transakcja sprzedaży firmy to świeża sprawa. Wciąż czuję więź emocjonalną, która powoduje, że żyję jej problemami – podkreśla. W ubiegłym roku sprzedał firmę i, jak szacują analitycy, za 75 proc. udziałów, o które walczyły niemieckie i rosyjskie koleje, otrzymał od funduszu private equity Bridgepoint ok. 1 mld zł. Zostawił sobie 25 proc. akcji, miejsce w radzie nadzorczej i wpływ na najważniejsze decyzje strategiczne.

Pawluk twierdzi, że sprzedał CTL, by mieć więcej czasu dla rodziny. – Firma jest strasznie zazdrosna, trzeba cały czas trzymać ją za rękę – uważa. Teraz je z dziećmi i śniadanie, i kolację, i to tego samego dnia – wcześniej zdarzało się to niezmiernie rzadko. Ma też więcej czasu na swoje hobby: pilotowanie samolotów, jazdę na nartach oraz kolekcjonowanie starych samochodów. Jego ulubiony to jeep willis,. Dumny jest z kupionego dwa lata temu na aukcji motocykla aktora Steve’a McQueena. Od tego czasu maszyna jest w remoncie.

– Nieważne, w jakim jest stanie, ale kto nim jeździł – przekonuje biznesmen.

Przez lata unikał prasy, nie było go też na listach najbogatszych Polaków. – Nie ma potrzeby bywania na salonach, ale świat biznesu zna jego siłę – mówi jego współpracownik.

Pawluk nie chce zdradzić, czym teraz będzie się zajmował. Z naszych informacji wynika, że niewykluczone, iż zainwestuje w spółki nowych technologii lub w finanse.

Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Gospodarka USA pod wodzą Trumpa
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Biznes
Nikt nie chce akcji Manufaktury. Ponad 1000 wierzycieli trafiło do syndyka
Biznes
Pragmatyczna transformacja. Gazowe aspiracje Orlenu
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Biznes
Amerykanie bez TikToka. Apple i Google usuwają aplikację ze swoich sklepów
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego