Potężny pruski Fort Tietzen, doskonale zachowana część dawnej poznańskiej twierdzy, poszedł ostatnio za 2,5 miliona złotych, ale przedsiębiorca, który zamierza w nim urządzić m.in. stylowe centrum konferencyjne, zapłaci tylko połowę wylicytowanej kwoty, bo skorzysta ze zniżki przysługującej nabywcom obiektów objętych opieką konserwatorską.
W tym roku AMW znalazła też nowego właściciela dla imponującego Fortu Werner w Żurawicy, kawałka zewnętrznego pierścienia legendarnej Twierdzy Przemyśl, zbudowanego wprawdzie za C. K. Austrii, ale jeszcze do niedawna wykorzystywanego przez armię na garnizonowy skład amunicji. W planach jest utworzenie w nim prywatnego muzeum epoki dobrego wojaka Szwejka. Entuzjasta kupił też dawne pruskie fortyfikacje w Toruniu przy ulicy Okólnej, być może urządzi w nich wystawę historycznych pamiątek. Modę na cywilizowanie fortów i kazamatów zapoczątkowali jeszcze na początku tego wieku Agnieszka i Marcin Kręgliccy. Znani stołeczni restauratorzy już w 2001 roku otworzyli letnią restaurację Forteca w jednym z bastionów warszawskiej Cytadeli.
Agencja Mienia Wojskowego, która zagospodarowuje nieruchomości niepotrzebne już armii i służbom MSWiA, w tym roku do końca listopada zarobiła już na ich sprzedaży 117 mln zł. Wciąż na nowych właścicieli czeka ponad 8 tysięcy hektarów terenów dawnych koszar, poligonów, lotnisk, a także 2,2 tys. budynków o powierzchni ponad 800 tys. metrów kw.
Agencja prawdziwych żniw spodziewa się w przyszłym roku. Jeśli plan się powiedzie, przychody ze sprzedaży gruntów mogłyby się w stosunku do tegorocznych nawet podwoić.
– Sami zaplanowaliśmy sprzedaż niemal 4 tysięcy ha z obecnych zasobów, a mundurowe resorty sygnalizują, że w ramach oszczędności i redukcji garnizonów przekażą AMW kolejne 2 – 3 tys. ha ziemi – mówi Zbigniew Prokopczyk, dyrektor zespołu gospodarki nieruchomościami w agencji. On sam spodziewa się, że przybędzie gruntów w atrakcyjnych miejscach, czyli dużych aglomeracjach.