Co prawda oficjalna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła: Toyota Motor Poland wciąż czeka na wytyczne z europejskiej centrali koncernu. – Liczymy jednak, że finał będzie pozytywny – mówi rzecznik TMP Robert Mularczyk.
Tymczasem liczba takich aut będzie niebagatelna. W bazie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców znajduje się co najmniej 2,5 tys. toyot z rynku amerykańskiego, w których gaz może się zaciąć i doprowadzić do wypadku. Uwzględniając roczniki objęte w USA akcją wzywającą właścicieli aut do serwisów, okazuje się, że najwięcej w Polsce jeździ toyot camry – 1648 szt.
Pozostałych modeli typowych dla rynku amerykańskiego i stwarzających potencjalne zagrożenie awarią pedału jest mniej: Matrix – 390, Highlander – 223, Tundra – 109, Avalon – 83, oraz Sequoia –19. Ale do tego dochodzą jeszcze toyoty RAV 4 i corolla, które nie są wyróżnione w bazie danych, bo takie modele są również sprzedawane na rynku polskim. W autoryzowanych serwisach Toyoty można tymczasem usłyszeć, że jest ich przynajmniej kilkaset. Posiadacze tych aut już dzwonią do serwisantów z pytaniami, czy mogą liczyć na naprawę w ramach gwarancji producenta. Do tej pory było to niemożliwe: samochody sprzedawane w USA, nawet nowe, nie są objęte gwarancją na terenie Europy.
Tymczasem akcja poprawiania pedałów gazu w autach zakupionych w Polsce coraz bardziej się rozkręca. W pierwszych jej dniach serwis katowickiego dilera MG Centrum przyjął ok. 80 samochodów. Akcją przywoławczą w Polsce jest objętych blisko 74 tys. toyot, wśród których najwięcej jest modelu Yaris. Akcja obejmuje także modele Avensis, Auris, Corolla, Aygo, iQ, Verso oraz RAV4. TMP nie podaje kosztów całej operacji. W przypadku jednego samochodu może to być ok. 200 zł.